Poznali się przez internet i polubili, mimo sporej różnicy wieku. Cóż, zainteresowania nie znają lat, a ich połączyły aż dwie życiowe pasje - sztuki walki i. dietetyka. Zwłaszcza zdrowe odżywiane, w którym specjalizował się Oskar O.,było dla schorowanego Roberta H. arcyważne. Toteż pozbawiony rodziny, utrzymujący się ze skromnej renty podopieczny MOPS korzystał, jak mógł, z doświadczeń swego młodszego znajomego.
Najpierw wymieniali poglądy na odległość, czyli w sieci. Ale gdy w sierpniu właściciel mieszkania, od którego były żołnierz wynajmował pokój, wyjechał na wakacje, zaczęli się spotykać na nowohuckim osiedlu Piastów. Sąsiedzi nie mieli pojęcia, w jakim celu chłopak odwiedza o ponad 20 lat starszego mężczyznę. Ale u rencisty nie działo się nic podejrzanego, więc przestali zwracać uwagę na wizyty Oskara O. Aż do późnego wieczora w środę, kiedy klatkę schodową budynku wypełnił gryzący dym. Wydobywał się właśnie z mieszkania na III piętrze.
Gdy przyjechała straż, w płomieniach stało już całe mieszkanie. Ratownicy wynieśli z niego bezwładne ciało mężczyzny. Już nie żył. Ale to nie płomienie go zabiły. 42-latek miał poderżnięte gardło. Stało się jasne, że został zamordowany, a pożar miał jedynie zatrzeć ślady zbrodni.
Kilka godzin później śledczy zatrzymali Oskara O. - Przyznał się do winy. Wyjaśnił, że pokłócił się z Robertem H. Najpierw zaczął go dusić, a potem w uniesieniu chwycił nóż i zabił. Na koniec rozlał w mieszkaniu łatwopalną ciecz, podpalił i uciekł - relacjonuje Tomasz Moskwa z Prokuratury Rejonowej Kraków-Nowa Huta. Zabójcy grozi dożywotnie więzienie.