Ksiądz katecheta z Wicina odpowie za molestowanie uczniów

2015-07-06 4:00

"Ssij, ssij" - tak podczas lekcji religii miał wołać ksiądz Jan K., wpychając plastikową butelkę w usta jednego ze swoich wychowanków. Dzieci, które były świadkami tego haniebnego czynu, o wszystkim opowiedziały swoim rodzicom. Ci zaś powiadomili prokuraturę. Za pedofilię proboszcz parafii w Wicinie może spędzić za kratami nawet 12 lat.

Kiedy w styczniu pod kościół w Wicinie przyjechały policyjne radiowozy, nikt z mieszkańców wsi nie wierzył w to, że mundurowi przyjechali po proboszcza. Ksiądz Jan K. spędził wtedy za kratami prawie dobę, zanim wypuszczono go za poręczeniem osoby wysokiego zaufania społecznego. W dalszym ciągu ciąży jednak na nim zarzut poddawania uczniów podczas katechezy innym zachowaniom seksualnym.

Chodzi o lekcję religii, podczas której ksiądz wyciągnął ze spodni plastikową butelkę po napoju energetycznym i wcisnął ją w usta swego ucznia... każąc mu ją ssać. Skaleczył przy tym usta dziecka. Dzieci wstrząśnięte tym, co się stało, opowiedziały o zdarzeniu rodzicom, a ci prokuraturze. Śledztwo było żmudne. Powołano nawet biegłych psychologów, by sprawdzali, czy przypadkiem uczniowie nie fantazjują. - Psychologowie orzekli, że dzieci mówią prawdę - twierdzi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze Zbigniew Fąfara. Teraz do Sądu Rejonowego w Żarach trafił akt oskarżenia przeciwko proboszczowi. Według żarskiej prokuratury doszło do naruszenia nietykalności cielesnej jednego z uczniów, a czyn miał podłoże seksualne. Pleban stracił posadę w szkole podstawowej w Wicinie, ale pomimo ciążących na nim zarzutów wciąż odprawia nabożeństwa w miejscowym kościele.

Zobacz: Nauczyciel podstawówki Piot U. spod Tuczna molestował 13-latkę!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki