Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, dzień po ataku na Kubę Jadwiga P. zadzwoniła na pogotowie i poprosiła o pomoc. Karetka zawiozła ją na oddział psychiatryczny szpitala w Radomiu. Tam przeczekuje burzę, którą rozpętała swoim czynem w szkole podstawowej w Siennie (woj. mazowieckie).
Oto w czasie lekcji muzyki, po tym, jak 12-letni Kuba zapytał, czy może się napić, Jadwiga P., dyplomowany pedagog z wieloletnim stażem, wpadła w szał, rzuciła się na ucznia i zaczęła go dusić. Gdy na pomoc chłopcu przybiegli zaalarmowani przez dzieci nauczyciele, jak gdyby nigdy nic pocałowała Kubę w czoło i stwierdziła: - Już dobrze, przecież jesteśmy przyjaciółmi...
Dyrektor szkoły Czesław Sieczka jeszcze tego samego dnia zawiesił ją w obowiązkach. Co więcej, prokuratura rejonowa w Lipsku postanowiła przyjrzeć się zachowaniu krewkiej nauczycielki.
- W tym przypadku wszczęliśmy postępowanie z urzędu - tłumaczy prokurator Stanisław Konopka. Ale do postawienia zarzutów Jadwidze P. jeszcze długa droga. Najpierw musi wyjść ze szpitala, by mogli ją zbadać biegli i stwierdzić, czy w chwili ataku na Kubę była poczytalna. Jeśli była, to grozi jej nawet rok więzienia.
Zobacz też: Horror na Mazowszu. Nauczycielka sadystka dusiła ucznia. Wyleci ze szkoły?!
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail