Obudziła go, więc ją zabił! Horror w Rzążewie (woj. mazowieckie)

2017-07-24 4:00

Czy tak banalny powód może być przyczyną zbrodni? Okazuje się, że tak. Marian B. (51 l.), podpity rolnik z Rzążewa na Mazowszu, nie mógł darować żonie, że wyrwała go ze snu, gdy smacznie chrapał w stodole na sianie. Chwycił nóż i kilka razy zatopił go w piersi Danuty (?44 l.).

Marian B. to gospodarz jak się patrzy - pracowity, dbający o obejście i inwentarz. Nigdy nie pił, kiedy miał robotę. Ale gdy już uporał się z obowiązkami, lubił łyknąć nieco piwka z przyjaciółmi. Niestety, promile czyniły z niego agresywnego awanturnika. Nie raz i nie dwa miejscowa policja musiała łagodzić domowe awantury, które wywoływał na rauszu.

Tego dnia też poczłapał po robocie pod sklep, gdzie czekała już na niego doborowa kompania. Pogadali, popili i przykładnie rozeszli się do domów, by wytrzeźwieć. Marian B. postanowił złożyć swe utrudzone ciało w stodole na sianie. Uwielbiał jego zapach, który koił sterane nerwy, uwielbiał też ciszę panującą w tej świątyni, jakże odległej od pretensji małżonki. Zasnął błyskawicznie. I spałby tak zapewne do białego rana, gdyby nie Danuta.

Kobieta widziała, jak jej brzydsza połowa znika w stodole. Zrazu przeszła nad tym do porządku. Ale po kilku godzinach postanowiła jednak przywołać Mariana do porządku. I to był ostatni taki pomysł w jej życiu, bo Marian nieodmiennie wpadał w szał, ilekroć ktoś go budził. Teraz też się wściekł. Zaczął urągać niewieście, a jego ręce niebezpiecznie szukały jej szyi, więc Danuta uciekła do domu. Właśnie tam ją dopadł. Chwycił nóż i kilka razy dźgnął ją w pierś. Zbroczona krwią kobieta zdołała jeszcze wybiec na drogę i wzywać pomoc. Niestety, zmarła w szpitalu. Marian trafił do aresztu. Nie przyznał się do zbrodni. Za zabójstwo żony grozi mu dożywocia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki