Ohyda! Orgie na basenie

2008-08-16 4:00

Warszawską pływalnię opanowali bezwstydni lubieżnicy.

Obrzydliwie wyuzdany seks, trójkąty, czworokąty, golizna i pijaństwo. To nie kadry z filmu porno. Takie rzeczy dzieją się pod nosem warszawiaków - na publicznym basenie!

Bóg jeden wie, jakie choróbsko można złapać, kąpiąc się w tym basenie. Sądząc po tym, co tam się dzieje - należy się spodziewać najgorszego. A wszystko przez garstkę zboczeńców, którzy na pływalni przy Wale Miedzeszyńskim na warszawskiej Pradze organizują wstrząsające orgie.

Wszystko dzieje się wieczorami i o świcie. Gdy tylko ostatnie dziecko opuści basen, na pływalni zjawiają się "oni". Nie w głowie im jednak kąpiele... Zaślinieni mężczyźni zrzucają swój przyodziewek i bezceremonialnie zaczynają obmacywać chwiejące się na nogach pijane kobiety. Najgorsze, że na tym nie koniec... Obleśni zboczeńcy najpierw robią sobie nagie wyścigi, biegając z przyrodzeniami na wierzchu wokół basenu. Po tej "rozgrzewce" zaczyna się orgia! Zboczeńcy łączą się w pary i niczym zwierzęta kopulują, gdzie się da. W wodzie, na zjeżdżalni, na ławeczkach. Ich partnerki wiją się lubieżnie i bez żenady zmieniają partnerów. Widok jest wstrząsający. Najgorsze, że te dzikie orgie odbywają się w miejscu doskonale widocznym z ulicy. Nie daj Boże, gdyby zobaczyło to dziecko!

Orgie na basenach zaczynają się tuż po zamknięciu obiektów. Zboczeńców na teren pływalni wpuszczają ochroniarze, którzy mają w nosie to, co się tam później wyprawia. Sprawą najwyraźniej nie przejął się Tomasz M., który wydzierżawił od miasta basen. Jest nieuchwytny dla mediów. Niestety, dzikie orgie trwać będą tam nadal, bo warszawskim policjantom najwyraźniej nie przeszkadza, że zboczeńcy kopulują w miejscu publicznym.

- Policjanci interweniować będą w przypadku uzyskania informacji o naruszeniu prawa - mówi po policyjnemu mł. asp. Joanna Węgrzyniak (32 l.) z południowopraskiej policji. Specjalnie dla pani policjant pokazujemy, jak wygląda naruszenie prawa.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki