W niedzielę około godz. 10 na trasie Sulimy - Kożuchy Wielkie kierowca dostawczego busa zauważył samochód stojący na poboczu przy drzewie. Myślał, że doszło do wypadku. Za kierownicą auta siedziała kobieta. - Podszedł bliżej i zauważył, że ma poważne obrażenia szyi. Natychmiast powiadomił o tym służby ratunkowe. Lekarz, który przyjechał na miejsce, stwierdził zgon 39-letniej kobiety - relacjonuje Tomasz Markowski, rzecznik olsztyńskiej policji.
Szybko okazało się, że ofiarą jest Iwona P. - Przejeżdżałem tamtędy, kiedy pojawiła się policja. Znałem Iwonę, była sklepową w Bystrych. Irka, jej faceta, również. Był rzeźnikiem, zajmował się ubojem. Nieraz się chwalił swoim nożem. Mówił, że jak nim tnie, nie czuje żadnego oporu - mówi pan Zdzisław (59 l.), mieszkaniec Sulim.
Zagadka śmierci Iwony P. rozwiązała się szybko. Następnego dnia na policję zgłosił się Ireneusz C. Przyznał się do zbrodni. Został zatrzymany, a sąd aresztował go na trzy miesiące.
Dlaczego rzeźnik poderżnął gardło swojej partnerce? - Poznali się ponad rok temu w sklepie, w którym pracowała. Wydawał się normalnym mężczyzną, ale po jakimś czasie się zmienił. Był zazdrosny, ubliżał jej przy ludziach, terroryzował. Wyprowadziła od niego. Szukał jej, wygrażał. W niedzielę Iwonka miała do mnie przyjechać. Nie dotarła. Zabił ją z zimną krwią - mówi Ewa Moskała (72 l.), mama zamordowanej. - Całe życie chciała mieć dziecko. Niedawno się doczekała, a teraz Alanek (3 mies.) nie będzie miał mamy - dodaje pani Marzena (43 l.), siostra ofiary.
Ireneuszowi C. grozi dożywocie.
Zobacz: Pogrzeb zamordowanej Klaudii. Tak pożegnała ją rodzina i znajomi [ZDJĘCIA]