Stary Kisielin: Pijany kierowca staranował ogrodzenie

2016-04-16 10:40

26-latek ze Starego Kisielina koło Zielonej Góry postanowił swym autem ominąć kałużę na bocznej drodze w sąsiedniej wsi. Lekko go zniosło, no i zmasakrował płot gospodyni w Nowym Kisielinie. Poprosił ją o przebaczenie. I pewnie by mu wybaczyła, gdyby nie zionęło od niego alkoholem.

Nowo zakupiony samochodzik zdaniem mieszkańca Nowego Kisielina nie  zasłużył na to, aby nurzać go w  błocku na bocznych drogach sąsiedniej  wsi. Kierowca auta postanowił więc ominąć olbrzymią kałużę. Jadącym ze  sporą prędkością autem zarzuciło, no i samochód wylądował na ogrodzeniu  mieszkanki Starego Kisielina. Ze zmasakrowanego auta wysiadł młody  człowiek i zszokowanej właścicielce posesji próbował tłumaczyć, że to  był lekki błąd w kierowaniu i aby nie powiadamiała o incydencie policji. Po czym wsiadł za kierownicę. Wycofał samochód i rzężącym po wypadku  wrakiem odjechał w siną dal. Jak jednak ustalili przybyli na miejsce  mundurowi, kierowca nie ujechał zbyt daleko. Kilka kilometrów od miejsca  kraksy znaleźli w lesie porzucone auto z rozwalonym przodem. Kwestią  czasu pozostało ustalenie kto nim kierował. Zaraz po zatrzymaniu  mieszkaniec Starego Kisielina wydmuchał prawie promil alkoholu.  Zielonogórscy policjanci postawili 26-latkowi zarzuty. A tego zebrało  się niemało. Odpowie za kierowanie autem po pijaku, dodatkowo okazało  się, że wcześniej prawo jazdy zabrał mu sąd, no i jeszcze zniszczenie  mienia czyli płotu. Pechowemu kierowcy grożą nawet trzy lata za kratami. A wszystko przez kałużę...

Zobacz: Słowacka szajka rabusiów rozbita

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki