Szok! Tancerka z Łodzi płonęła na ulicy!

2016-05-06 7:00

Było o włos od tragedii. 28-letnia tancerka ognia Marta o artystycznym pseudonimie Cisza podczas pokazu na ulicy Piotrkowskiej w Łodzi stanęła w płomieniach. Życie uratowali jej widzowie. Z poparzonymi rękami i nogą kobieta trafiła do szpitala.

Marta z ogniem tańczy już od 12 lat. Głównie na ulicach Łodzi. W miniony poniedziałek, gdy zapadł zmierzch, rozpoczęła swój pokaz na ulicy Piotrkowskiej. W ręku trzymała łańcuchy. Na ich końcach znajdowały się specjalne pojemniki wypełnione płonącą cieczą. Nagle w trakcie tańca od płomieni zajęła się jej sukienka. Momentalnie wytworzyła się kula ognia. Spanikowana Marta zaczęła biec przed siebie. Na szczęście jeden z widzów przewrócił ją na ziemię i błyskawicznie ugasił ogień. Na miejsce wezwano pogotowie i straż pożarną. Karetka odwiozła kobietę do szpitala.

Marta miała dużo szczęścia, bo obrażenia, choć bolesne, nie są rozległe. Ma poparzone dłonie i udo prawej nogi. - Sama jestem sobie winna - bije się w piersi. - Do pokazów używam rozpałki do grilla w płynie. Gdy ją przelewałam z butelki, polałam sobie sukienkę. Wysuszyłam ją jednak i myślałam, że nic mi nie grozi. Okazało się, że niestety sukienka, choć już była sucha, bardzo łatwo zajęła się płomieniami. 

Zobacz: Staranował szlaban ciężarówką i przemknął przed rozpędzonym pociągiem

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki