- W środku nocy zbudził mnie sygnał syren strażackich. Wyjrzałem przez okno i zobaczyłem, że mój samochód płonie. Byłem przerażony - mówi Jerzy Bauer. Śledztwo w tej sprawie prowadzi komenda powiatowa. Ze wstępnych ustaleń biegłych z zakresu pożarnictwa wynika, że było to celowe podpalenie. Bauer pod koniec ubiegłego roku wygrał wybory na burmistrza Ostrowi Mazowieckiej. Polityk należy do Prawa i Sprawiedliwości. Na scenie politycznej miasta to była duża zmiana w układzie sił. Burmistrz zniesmaczony niesnaskami za rządów poprzedników postawił na oczyszczenie i uspokojenie atmosfery w samorządzie. - Zależało mi na tym, by w końcu w naszym mieście było normalnie, żeby zakończyć wszystkie wojenki polityków w radzie miasta i nie tylko - tłumaczy Bauer. Czy burmistrz naraził się przerwaniem układów polityczno-biznesowych mocno zakorzenionych w mieście? - Nie mam pojęcia, czym mogłem zajść komuś za skórę - mówi bezradnie burmistrz. Przyznaje, że w ostatnich miesiącach rozstrzygnięto kilka bardzo intratnych przetargów na remonty dróg czy budowę instalacji segregowania odpadów. Burmistrz też konsekwentnie odmawia umarzania opłat podatkowych firmom transportowym, których w okolicy jest pełno. Jednak Bauer na razie w niczym z powyższych rzeczy nie doszukuje się motywów zemsty. Na jednej z ostatnich sesji rady miasta podjęto stanowisko w sprawie podpalenia. - Policja musi podjąć zdecydowane i skuteczne działania w celu wykrycia i należytego ukarania sprawców i zleceniodawców tych odrażających czynów. Chcemy, by Ostrów była miastem bezpiecznym - czytamy w oświadczeniu radnych.
Zobacz: Podwójne życie Agnieszki Szulim. Ma męża i narzeczonego
Czytaj: Premier Kopacz uspokaja: Nie podejmę żadnych działań, które mogły by zdestabilizować nasz kraj
Najlepsze wideo: tv.se.pl
Podcasty
Playlisty tematyczne
