Około południa przy ul. Cyrulików, na wysokości stacji PKP Warszawa-Rembertów zderzyły się dwa samochody. Z nieznanych dotąd przyczyn srebrny ford zjechał ze swojego pasa ruchu i wjechał prosto w białego dostawczego peugeota boxera. Osobówka od strony kierowcy była kompletnie zmiażdżona.
- Zgłoszenie dostaliśmy o godzinie 12.15. Mimo reanimacji 55-letni kierowca forda zmarł - mówi kom. Iwona Jurkiewicz z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.
Jak udało nam się ustalić, poszkodowanych z wraków ratował kierowca miejskiego autobusu, który przejeżdżał w pobliżu miejsca wypadku. To on również wezwał pomoc. Trzy osoby, które jechały dostawczakiem trafiły do szpitala z obrażeniami głowy, ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Na miejscu przez wiele godzin pracowali policjanci i prokurator. Najprawdopodobniej przyczyną wypadku było zasłabnięcie kierowcy forda.