Dramat rozegrał się późnym wieczorem w piątek przed wejściem do szpitala przy ulicy Banacha. Młoda matka zostawiła wózek z dzieckiem przypadkowemu mężczyźnie i zniknęła. Gdy nie wróciła, mężczyzna wezwał policję. Na miejscu pojawili się nie tylko funkcjonariusze, ale też lekarze i pielęgniarze ze szpitala, którzy zbadali dziecko. Okazało się, że dziewczynka jest zdrowa.
Nie ma pieniędzy
Porzucony maluszek natychmiast został umieszczony w domu małego dziecka. Policjanci w kilka godzin ustalili jej tożsamość. Dotarli do babci dziecka. Później funkcjonariusze znaleźli również nieodpowiedzialną matkę Oli.
Okazało się, że pochodząca z Wielkopolski kobieta dwa miesiące temu przyjechała do Warszawy. Chciała tutaj znaleźć pracę. Niestety, nie udało jej się. Tłumaczyła się, że miała dość takiego życia i chciała oddać córkę, by chociaż ona miała lepiej. Dlaczego porzuciła ją w tak desperacki sposób? Tego nie potrafiła wytłumaczyć.
Trzy lata za kratami
Marta B. usłyszała zarzuty niedopełnienia obowiązku opieki nad dzieckiem. Sąd wszczął postępowanie o pozbawienie kobiety władzy rodzicielskiej. Grożą jej 3 lata więzienia.