Powrót do przyszłości

i

Autor: Eastnews

Warszawa. Ciekawa inicjatywa dla fanów kina!

2015-08-14 4:00

Jeśli ktoś marzył, by znaleźć się na planie "Rejsu", "Psów", "Misia" czy "Powrotu do przyszłości" - to będzie przedsięwzięcie dla niego! Dwóch młodych aktorów i ich przyjaciel przygotowują się do uruchomienia Le Przekina. Ma to być kino przekorne, a nawet więcej niż kino, w którym widz może stać się również aktorem. Start jesienią!

- Le Przekino to, najprościej mówiąc, imprezy inspirowane jakimś kultowym filmem, w których pojawia się charakterystyczna scenografia, żywi aktorzy, a widzowie wchodzą w środek akcji i stają się częścią filmowego świata - wyjaśnia Michał Meyer (30 l.), jeden z inicjatorów przedsięwzięcia. To połączenie imprezy, teatralnego widowiska, planu filmowego i projekcji.

Pod hasłem Secret Cinema od kilku lat taki projekt funkcjonuje w Londynie. Przyciąga tłumy. W te wakacje "grają" tam "Gwiezdne wojny". - My byliśmy na balu maturalnym z "Powrotu do przyszłości" z kopią pojazdu, którym bohaterowie przemieszczali się w czasie. "Skazani na Shawshank" też dostarczali emocji. Film zaczynał się już na ulicy, gdy podjechała więźniarka, zapakowała widzów do środka i wywiozła na teren więzienia, gdzie w rzędach stały już grupy innych widzów - więźniów - opowiada Meyer.

On i jego koledzy postanowili przenieść pomysł na warszawski grunt. - Dla każdego filmu istotne jest miejsce projekcji. Jeśli to będzie horror, to miejscem mógłby być np. parking podziemny, jeśli film katastroficzny, to może metro. A jeśli "Rejs", to oczywiście nad Wisłą. Wybieramy tytuły, które są mocno zakorzenione w świadomości widzów - zapowiadają aktorzy.

Już przygotowują się do pierwszej filmowej imprezy - jesienią. Zaczną od polskiego kina, ale tytuł premiery trzymają w tajemnicy. Trzeba też jeszcze zebrać fundusze. Na start potrzeba ok. 55 tys. zł. Na razie organizatorzy prowadzą zbiórkę w internecie na portalu Wspieram.to. Pieniądze potrzebne są m.in. na scenografię, kostiumy i efekty specjalne.

- Społeczna akcja jest także po to, by nieznany pomysł zaistniał w świadomości warszawiaków - podsumowują Michał Meyer i Michał Mikołajczak, koledzy z planu "Miasto 44".

Zobacz: Nielegalny imigrant w bagażu

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki