Adam P. postanowił trochę zarobić na kradzieżach. Wartościowych przedmiotów szukał nie w mieszkaniach, ale... w urzędach. Pierwsza próba była nieudana - 55-latek włamał się do urzędu w Starych Babicach, ale spłoszyli go urzędnicy. To nie zraziło rabusia i kilka dni później z urzędu w Ożarowie Mazowieckim ukradł torebkę jednej z pracownic. Z kolei w Starych Babicach ukradł telefon komórkowy, dokumenty i pieniądze. W końcu wpadł. Adam P. najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie.
Zobacz: WARSZAWA. Ratusz zaoszczędził 30 milionów na odśnieżaniu