- Emocje były nieprawdopodobne - opowiadają świadkowie porodu. - Wydawało się, że matka kona. Chcieliśmy sprowadzić jakiegoś pracownika ogrodu, ale telefon znaleziony na stronie internetowej zoo milczał. Zadzwoniliśmy więc pod numer alarmowy 112... - dodają.
Na szczęście transport na porodówkę nie był potrzebny. Mały wielbłąd urodził się w 15 minut. Na razie nie ma imienia, pije mleko i wygrzewa się na słoneczku pod czujnym okiem mamy.
Zobacz: Chciała zjeść kukurydzę za pomocą wiertarki i.... Zobacz, co się stało! [WIDEO]