Zamość: Wielka draka o porwanie pekińczyka!

2010-09-24 0:00

Gdyby ktoś powiedział Monice Rybak (32 l.) z Zamościa (Lubelskie), że jej Kropka (1 rok), suczka rasy pekińczyk, zostanie porwania, puknęłaby się w czoło. A jednak! Uprowadzonej psinki musieli szukać policjanci.

Pod sklepem, który prowadzi pani Monika w śródmieściu miasta, Kropka ma swoją budę, w której przesiaduje, kiedy pani ciężko pracuje. Feralnego dnia pies wyswobodził się z łańcucha i po kilku minutach zniknął.

Przeczytaj koniecznie: Wyznanie ojca aresztowanego przez policję: Pójdę do więzienia bo porwałem swoje dzieci

- Jakaś kobieta wciągnęła ją do samochodu i odjechała - opowiadał świadek porwania. Na szczęście zapisał numery auta i policjanci znaleźli zgubę na wsi pod Zamościem.

Tyle tylko, że porywaczka Danuta G. (49 l.) nie przyznaje się do kradzieży. Twierdzi, że jest ciężko chora, ma w domu dwa psy i kradzież trzeciego to ostatnia rzecz, na jaką by się zdobyła.- Sądziłam, że pies jest głodny i nie ma właściciela. Łasił się do mnie kilka ładnych minut - wspomina pani Danuta.

Kropka wróciła do prawowitej właścicielki, a rzekoma porywaczka czeka na sądową rozprawę. Grozi jej nawet do 5 lat więzienia.

Patrz też: Opolskie: Porwali kolegę, żeby się ożenił (FOTKI)

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki