Włocławek. Pościg za pijanym prokuratorem

i

Autor: Piotr Lampkowski

Włocławek. Pościg za pijanym prokuratorem

2016-04-30 7:30

Nie warto imprezować aż do świtu! Przekonał się o tym prokurator Piotr S. z Włocławka (woj. kujawsko-pomorskie). Kiedy o godz. 9 rano stawił się na rozprawę, sędzia wyczuł od niego woń alkoholu i wezwał policjantów z alkomatem. Mocno zawiany śledczy nie miał zamiaru czekać. Wyszedł z sali, wsiadł do auta i zwiał. Funkcjonariusze dopadli go po pościgu.

W środę na pierwszym piętrze Sądu Rejonowego we Włocławku rozegrały się sceny niczym z kabaretu. Na rozprawie jedna ze stron była najwyraźniej wczorajsza. I to nie był jakiś rzezimieszek, tylko... czcigodny prokurator. Piotr S. jeszcze kilka dni wcześniej stał na czele miejscowej prokuratury rejonowej, ale nieoczekiwanie stracił stanowisko i po raz pierwszy od wielu lat musiał reprezentować oskarżenie w sądzie. Czyżby się tak stresował, że animuszu szukał w drinkach? Najwyraźniej, bo nos sędziego, szukając źródła alkoholowego zapachu, wskazał na Piotra S. Oburzony sędzia wezwał policyjny patrol i zaznaczył, że ma mieć ze sobą alkomat.

Jednak funkcjonariusze nie znaleźli prokuratora w budynku sądu. Uciekł przed nimi samochodem. Dopadli go dopiero po krótkim pościgu. Piotr S. nie mógł się już wymigać od badania alkomatem. Pierwszy pomiar wskazał 0,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, a drugi - 0,56 promila. Nieco później prokuratorowi została pobrana krew do analizy. Jeszcze tego samego dnia Piotr S. został odsunięty od pełnienia obowiązków.

Zapytaliśmy prezesa Sądu Rejonowego we Włocławku, dlaczego sędzia wezwał policję, zamiast tak po ludzku zasugerować swojemu zawianemu koledze, aby poszedł do domu. - Wykonujemy taki zawód, że pewnych rzeczy nie wypada nam robić - mówiWojciech Szpyrowicz.

Sprawdź: Mieszkaniec Mokotowa uratował sześć kaczuszek. Słodziaki znalazły już nową mamę

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki