Zadał Patrycji 42 ciosy nożem. MAKABRA w Bydgoszczy!

2017-05-05 4:00

Krew. Morze krwi. Na pościeli, na podłodze, na ścianach. Musiała tryskać na wszystkie strony, gdy Roman Sz. (42 l.) mordował Patrycję (+38 l.). Śledczy odkryli na jej ciele 42 rany od noża - na piersiach, na brzuchu, na plecach. Znaleźli ją w sypialni. Leżała na łóżku obnażona, jakby śmierć przerwała jej miłosny kontredans.

- Pierwsze skojarzenie? Że zrobił jej to jakiś chory na umyśle Kuba Rozpruwacz - wyznał nam jeden ze śledczych. Był wstrząśnięty tragedią, która rozegrała się w 10-piętrowym wieżowcu w centrum Bydgoszczy. - Takiej jatki jeszcze nie widziałem - dodał po chwili.

Do mieszkania przy ul. Racławickiej 9 policję ściągnęła zaniepokojona rodzina, która od dwóch dni nie mogła się skontaktować z Patrycją G. Nie odbierała telefonu, nie otwierała drzwi. To się wcześniej nie zdarzało, choć samotna kobieta nie miała łatwego życia. Szukała prawdziwej miłości, ale doznawała wyłącznie zawodów. Co gorsza, wszystkie okoliczności przemawiały za tym, że jej ostatni związek był związkiem śmiertelnym.

Policja szybko ustaliła, że ostatnią osobą, która odwiedziła Patrycję, był Roman Sz. Ten 42-letni operator wózka widłowego dopiero co przyjechał z Anglii odwiedzić rodzinę. Jak poznał Patrycję? Prawdopodobnie na portalu randkowym. Czy to było ich pierwsze spotkanie? Nie wiadomo.

- Był zdziwiony, gdy go zatrzymaliśmy, ale nie kręcił. Od razu przyznał się do zabójstwa. Nie odpowiedział tylko na jedno proste pytanie: dlaczego to zrobił - relacjonował jeden z bydgoskich śledczych.

Roman Sz. wyznał wszystko jak na spowiedzi. Nawet to, że popijał alkohol, mordując Patrycję. A po zabójstwie po prostu poszedł na piwo. Psychopata mający problemy ze swoją seksualnością? To jedna z roboczych hipotez, którą będą musieli zweryfikować biegli. Bo pewne jest, że zabójca wkrótce trafi na obserwację psychiatryczną.

Zobacz: Mielec: ZASŁABŁO 45 uczniów. Skarżyli się na bóle głowy

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki