Grecy świętują, unijni przywódcy się martwią. Grecy zadecydowali, że nie chcą kolejnych oszczędności na warunkach unijnych wierzycieli, w tym Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Teraz być może wyjdą ze strefy euro, a nawet całej UE. Sytuacja jest na tyle poważna, że wczoraj ministrowie finansów Unii oraz Angela Merkel i Francois Hollande zorganizowali spotkanie, a na dziś przewodniczący Parlamentu Europejskiego Donald Tusk zwołał nadzwyczajny unijny szczyt.
ZOBACZ TEŻ: Co się stanie, gdy Grecja zbankrutuje?
Politycy mogą obawiać się tego, czy po Grecji nie zbuntują się inne pogrążone w kryzysie kraje, jak Hiszpania, Włochy czy Portugalia. Tam ludzie też nie mają ochoty na zaciskanie pasa, co może doprowadzić do podobnych jak w Grecji referendów, a nawet rezygnacji z euro czy członkostwa w UE. A „Grexit”, zwłaszcza rozszerzony, może odbić się negatywnie na gospodarczej sytuacji całej Unii.