Ta niesamowita historia wydarzyła się w piątek. Dwie kobiety przechadzające się po jednym z deptaków w mieście Compton, należącym do aglomeracji Los Angeles, usłyszały płacz dziecka. Nie mogły zlokalizować jego źródła, więc wezwały policję. Początkowo jedna z kobiet przekonywała swoją siostrę, że to nie dziecko, a miauczący kot...
Patrol, który zjawił się na miejscu nie miał jednak wątpliwości. Szybko zorientował się, że to płacz dziecka, który dochodzi spod ziemi. Policjanci zauważyli miejsce przy siatce wyznaczającej granicę deptaku, w którym część asfaltu była skruszona. Udało im się go usunąć i w końcu wydobyli spod asfaltu noworodka. Malec był przemarznięty. Leżał odziany jedynie w kocyk, do którego była przyczepiona szpitalna metka. Noworodka niezwłocznie przebadali lekarze. Dziecko spędziło pod ziemią najprawdopodobniej kilka godzin. Medycy twierdzą, że urodziło się nie więcej niż 48 godzin od chwili znalezienia go. Policja szuka rodziców porzuconego noworodka. Jeżeli zostaną znalezieni, będą odpowiadać za próbę morderstwa.
Zobacz też: Bełchatów. Syn zabił matkę? Tragiczny finał domowej awantury