Parada w 70. rocznicę zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami jest dla Rosjan szczególnym wydarzeniem, a Dzień Zwycięstwa to dla nich najważniejszy dzień w roku. Wtedy to na Plac Czerwony wyjeżdżają czołgi, nad Moskwą latają wojskowe samoloty, a w paradzie bierze udział tysiące żołnierzy. Wśród wojskowych salw, prezydent Rosji z honorowej trybuny podkreślał znaczenie wspólnej walki z faszyzmem podczas drugiej wojny światowej. Przestrzegał jednocześnie przed powrotem tej ideologii i dziękował dawnym sojusznikom za wsparcie podczas wojny - podaje Polskie Radio. Nawiązywał również do próby budowy jednobiegunowego świata podkreślając jednocześnie, że w ostatnich dziesięcioleciach często ignorowane były fundamentalne zasady współpracy międzynarodowej. Putin zaapelował również o rozsądek i czujność po 70 latach pokoju. - Nie powinniśmy zapominać, że idee rasowej dominacji i wyjątkowości doprowadziły do najkrwawszej z wojen - powiedział Putin. Podkreślił że "to Związek Radziecki przyjął na siebie najcięższe uderzenia wroga" - podaje Polskie Radio.
Prezydent Rosji mówił podczas parady, że Armia Czerwona i naród radziecki ocaliły ojczyznę. Zadecydowały też o wyniku II wojny światowej. Putinwyraził wdzięczność wobec narodów Wielkiej Brytanii, Francji i Stanów Zjednoczonych, a także antyfaszystom różnych państw za ich wkład w zwycięstwo.
Na uroczystości zaproszonych zostało 68 przywódców. Przybyło jedynie 27. Nie pojawiły się głowy państw Zachodu ze względu na udział Rosji w konflikcie na Ukrainie. W lożach honorowych zasiedli za to m.in przywódcy, Chin, Kuby, Indii, RPA, Egiptu, Kazachstanu, Azerbejdżanu, Serbii, a także sekretarz generalny ONZ i szefowa UNESCO.
Zobacz: Australia. 17-latek chciał przeprowadzić zamach bombowy. Australia celem dżihadystów?