Jak podaje TVN 24, do 26 września Grzegorz K., proboszcz parafii na Tarchominie w Warszawie, nieprzerwanie opiekował się ministrantami, odprawiał msze, spowiadał ludzi. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że ksiądz został skazany... za molestowanie chłopców.
Jak podaje dziennikarz "Czarno na białym" TVN, do wykorzystywania chłopców dochodziło w 2001 r. Z zeznań świadka - byłego ministranta wynika, że ksiądz zapraszał chłopców do siebie i pokazywał pornograficzne filmy. Częstował też alkoholem.
Zobacz: Dominikana do Interpolu: Pomóżcie nam zatrzymać księdza pedofila!
"Polizał mnie po szyi i uszach"
- Powiedział do mnie coś w stylu 'Znajdź jakieś pornole', coś takiego (...), wspólnie oglądaliśmy te filmy (...). Ja siedziałem przed komputerem, ksiądz stał za mną, ale czasami się odwracałem i patrzyłem na księdza (...). Ksiądz Grzegorz K. oglądał te filmy i popijał drinka." - opowiadał skrzywdzony ministrant.
- Po chwili ksiądz Grzegorz K. znowu mnie przycisnął i pocałował w usta, jak za pierwszym razem, z tym że teraz dłużej. On mnie przytulał. Ja nie potrafiłem się wyrwać i zareagować (...). Ksiądz Grzegorz przy drugim pocałunku polizał mnie jeszcze po szyi i uszach." - dodał.
Podobno Grzegorz K. miał podczas wizyt na basenie łapać chłopca za genitalia.
Przeczytaj też: Ksiądz kazał zakładać damskie majtki, a potem gwałcił
Czemu nikt nie reagował?
Kuria nie reagowała mimo zawiadomień psychologa, który rozmawiał z pokrzywdzonym ministrantem. Po interwencji dziennikarza "Czarno na białym", Grzegorz K. został zawieszony w pełnieniu swoich obowiązków i już nie jest proboszczem warszawskiej parafii.