Oto polski Fritzl!

2008-09-09 9:10

Wyrodny ojciec przez sześć lat więził córkę. Nieszczęsną brutalnie gwałcił. Dwójkę dzieci, które urodziła, kazał oddać obcym ludziom.

W małej wiosce pod Siemiatyczami (Podlaskie) przez ostatnie lata tak jak w austriackiej rodzinie Fritzlów, rozgrywał się nieprawdopodobny dramat 21-letniej dzisiaj Alicji B. Ojciec-potwór spłodził z córką dwójkę dzieci, które potem bez serca kazał jej oddać obcym ludziom. Ten koszmar trwał 6 lat. W końcu dziewczyna uciekła z piekła i o wszystkim opowiedziała policji. Krzysztof B. (45 l.) trafił do aresztu w Hajnówce.

Rzewuszki, mała wieś nieopodal Siemiatycz (Podlaskie). W tej spokojnej miejscowości w jednym z małych drewnianych domków dział się koszmar, który nawet trudno sobie wyobrazić.

Alicja B. uchodziła za normalne dziecko. Chodziła do kościoła, widywano ją na festynach. Miała 14 lat, gdy nagle zniknęła z oczu sąsiadów. Pojawiała się czasem w obejściu, cicha i przygaszona, najczęściej w towarzystwie równie milczącej matki. Nikomu nawet nie przyszło do głowy, że obie skrywają mroczną tajemnicę.

Potwór, nie ojciec

Strach pomyśleć, co przez te wszystkie lata przeżywała ofiara dewianta. A jednak temu potworowi aż przez 6 lat udawało się utrzymywać w tajemnicy swój mroczny sekret. Sąsiedzi nawet nie domyślali się, co dzieje się w domu rodziny B. - Widziałem, jak chodził z córką wieczorami na spacery. Od razu wydało mi się to podejrzane, bo ona wtedy była taka dziwna - mówi Tadeusz Ludwiczuk (48 l.), sąsiadujący z rodziną B. rolnik.

- Krzysztof B. nie miał u nas najlepszej opinii. Kiedyś okradł sklep i taki dziwny z niego był typ - dodaje sąsiad.

Dramat dziewczyny rozpoczął się, gdy miała zaledwie 14 lat. Na razie nie wiadomo, dlaczego ani rodzina, ani sąsiedzi, ani szkolni znajomi dziewczyny nie reagowali na krzywdę, która rozgrywała się tuż obok nich. Wstrząsające jest to, że babcia Alicji przyglądała się wszystkiemu i nie zdziwiło jej nawet, że wnuczka jest w ciąży. Z kim? Nie pytała. - Wnuczka się czasem skarżyła, że coś jest nie tak, ale więcej nie mówiła. A skąd miała dzieci, to nie wiem - mówi Zofia B. (67 l.), matka potwora z Rzewuszki. I broni syna. - Krzyś nie gwałcił swojej córki. To wszystko spisek mojej synowej - mówi z przekonaniem.

Urodziła i oddała

Policja ustaliła jedynie, że przez cały czas trwania jej gehenny Alicja mogła wyjść z domu zaledwie kilka razy, między innymi po to, żeby urodzić dwójkę dzieci swojego ojca.

Starsze z dzieci urodziło się w 2005 roku we wrocławskim szpitalu. Dziewczyna miała wtedy zaledwie 18 lat. Dwa lata później na świat przyszło kolejne dziecko z kazirodczego związku z ojcem. Tym razem ofiara dewianta rodziła w szpitalu w Siemiatyczach. Za każdym razem wszystko przebiegało podobnie. Dziewczyna przyjeżdżała do szpitala w towarzystwie swojego ojca, rodziła, po czym najprawdopodobniej zmuszana przez oprawcę, porzucała dzieci w szpitalu, zrzekając się praw do opieki nad nimi.

Postanowiła uciec

Tydzień temu gwałcona i więziona przez lata dziewczyna zgłosiła się na policję w Siemiatyczach. Towarzyszyła jej matka. W ciągu kilkugodzinnej rozmowy z policjantami opowiedziała o swoim dramacie. Policja natychmiast wszczęła śledztwo, niestety oprawca zaczął się ukrywać. Ostatecznie 45-latka zatrzymano w Siedlcach. Mężczyzna najprawdopodobniej chciał uciec do Włoch.

Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Siemiatyczach. Mężczyzna na trzy miesiące trafił do aresztu w Hajnówce. Postawiono mu zarzut wielokrotnego gwałtu (ojciec gwałcił córkę jeszcze zanim skończyła 15 lat). Odpowie także za groźby karalne i pozbawienie wolności.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki