Udało nam się porozmawiać ze Zbigniewem Girzyńskim. Jest już w domu, w Toruniu, pod opieką żony Beaty. Poseł uspokajał nas, że nic poważnego z jego zdrowiem się nie dzieje. - Potrzebuję trochę czasu, żeby dojść do siebie. Musi mi się zagoić rana na głowie. Ale to nic takiego - mówił nam. Od jego znajomych dowiedzieliśmy się, że obrażenia, które odniósł, to jednak nie tylko siniaki po stłuczeniach.
Zobacz też: Toyota Corolla - takim autem rozbił się poseł PiS Zbigniew Girzyński - ZDJĘCIA
Obędzie się na szczęście bez zabiegu operacyjnego
Poseł oprócz dużej rany na głowie, która wymagała szycia, ma uszkodzony kręgosłup. W wyniku uderzenia doszło do złamania kilku wyrostków poprzecznych kręgosłupa. Obędzie się na szczęście bez zabiegu operacyjnego. Powinien pomóc gorset i oszczędny tryb życia. Pozostaje sprawa odpowiedzialności za spowodowanie wypadku. Niestety, poseł nie pomoże wiele śledczym. Nie pamięta najważniejszej rzeczy - momentu wypadku. - Cierpi na niepamięć wsteczną - mówi nam znajomy posła. - Będziemy musieli prosić o pomoc biegłych - mówi Tomasz Oleszczuk z Komendy Stołecznej Policji.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail