WARSZAWA: Pedofil służył do mszy

2012-04-30 3:00

Grzegorz K. (44 l.), oskarżony o pedofilię prezes Fundacji Promyk Słońca Dzieciom, na co dzień był... gorliwym katolikiem. Jeszcze kilka tygodni temu co niedzielę klękał przed ołtarzem i służył do mszy.

Niewielki Kosów (gm. Lesznowola) podzielił się na dwa obozy. Rodzice dzieci, które jeździły na kolonie z Grzegorzem K., nie mają wątpliwości, że zboczeniec powinien pozostać za kratami. Jednak część mieszkańców nadal nie może uwierzyć, że mężczyzna mógł przez lata molestować dzieci. Dlaczego?

Prezes na zewnątrz jawił się jako dobroduszny, poczciwy i bogobojny człowiek. Jego fundacja m.in. za pieniądze z 1 procentu podatku organizowała wyjazdy dla dzieci z okolicznych miejscowości i podopiecznych domów dziecka. Koszmar, który rozgrywał się na koloniach, aż trudno sobie wyobrazić.

- Mój 11-letni syn wrócił z wyjazdu i zachowywał się dziwnie, płakał. W końcu wyznał mi, że Grzegorz K. kładł się z nim do łóżka, dotykał jego i siebie, opowiadał jakieś obleśne historie. Później również na basenie zaczepiał i obmacywał mojego syna - opowiada jedna z matek pokrzywdzonych chłopców. - Po powrocie z wyjazdu wysyłał do syna SMS-y, podszywając się pod innego kolonistę. Pytał, czy mój syn lubi wujka Grzegorza. Chciał sprawdzić, czy dziecko nie zdradziło nam jego tajemnicy - dodaje wstrząśnięta kobieta.

Śledztwo w tej sprawie rozwija się. - Ustalamy krąg pokrzywdzonych, przesłuchujemy kolejne osoby - wyjaśnia Jolanta Wrońska z prokuratury w Piasecznie.

W czwartek sąd zdecydował, że GrzegorzK. najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie. Za molestowanie dzieci grozi mu nawet 12 lat za kratami.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki