Warszawa. Krwawa awantura sąsiadów z kibicami Legii pod blokiem

2013-12-16 22:33

Brutalny porachunek sąsiadów na Grochowie! W niedzielę wieczorem kibice Legii urzędowali na klatce schodowej w bloku przy Ostrobramskiej. Byli głośni i uciążliwi. Mieszkańcy z parteru próbowali ich przegonić, ale blokersi jedynie przenieśli imprezę przed budynek. Wtedy rozpętała się krwawa awantura. Wściekli lokatorzy rzucili się na kibiców z nożami, zabijając jednego z nich i ciężko raniąc pozostałą trójkę. Brutalni sprawcy zostali zatrzymani, jeszcze dziś mają być przesłuchani w prokuraturze.

Policji udało się już ustalić, jak doszło do tragedii. W niedzielę po meczu kibice urządzili sobie schadzkę na klatce w bloku. Nie po raz pierwszy zresztą, bo mieszkańcy od dawna narzekają na hałasy i imprezy, które pod blokiem czy na klatce urządzają okoliczni blokersi. Niestety, tym razem impreza na klatce skończyła się potworną tragedią. Udało się dotrzeć do jednego z uczestników krwawej awantury.

Łukasz Błoński (27 l.) jako jedyny z poszkodowanych był w stanie opowiedzieć swoją wersję wydarzeń. - Oglądaliśmy u znajomego mecz Legii z Cracovią. Wyprosił nas ok. 22, dlatego dopijaliśmy piwo na klatce schodowej. Wtedy wyszło do nas dwóch przypakowanych gości i kazało się wynosić. Posprzeczaliśmy się trochę, ale wyszliśmy - wspomina przerażona ofiara. - Kiedy staliśmy za blokiem, ci dwaj znowu do nas wybiegli. Myślałem, że trzymają w rękach pałki, ale gdy zaczęli uderzać i chodnik spłynął krwią, wiedziałem, że to nie żarty - mówi przez łzy 27-latek. Z relacji mężczyzny wynika, że oprawcy byli uzbrojeni w trzydziestocentymetrowe maczety, którymi dźgali na oślep. Potem uciekli z miejsca zdarzenia.

Przeczytaj: Zabił i spalił siostrę! Dostał 25 lat

Łukasz Błoński trafił do Szpitala Grochowskiego z ranami ciętymi brzucha. Jego 21-letni przyjaciel z podobnymi obrażeniami wylądował na stole operacyjnym na Szaserów. Tam również lekarze walczą o życie Anglika Stevena J. (34 l.), który po dwóch operacjach jamy brzusznej nie odzyskał jeszcze przytomności. Czwartego uczestnika bójki nie udało się uratować. Dominik M. (+25 l.) wykrwawił się na trawniku przy ul. Kinowej. Jego koledzy od wczoraj palą w tym miejscu znicze. - Tamtego wieczoru nie było go z nami nawet w bloku. Dołączył do nas kilka minut przed zdarzeniem. To był spokojny chłopak. Nie wierzę, że już go z nami nie ma - mówi Łukasz. W poniedziałek po południu policja ujęła podejrzewanych o atak mężczyzn.

- Zostali zatrzymani w samochodzie na terenie Warszawy. Razem z nimi były jeszcze dwie osoby, sprawdzamy, czy mają związek ze sprawą - podała wczoraj po godzinie 16 Joanna Węgrzyniak z południowopraskiej komendy. - Te osoby będą dziś przesłuchiwane - dodała. Każdy, kto ma jakiekolwiek informacje na temat tego tragicznego zdarzenia, proszony jest o kontakt z policją.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki