Sławomir Jastrzębowski PROSZĘ NIE UŻYWAĆ

i

Autor: Andrzej Lange

Sławomir Jastrzębowski: Profesor od dwójmyślenia

2012-04-24 4:10

Znałem w życiu wielu profesorów i muszę stwierdzić, że bywają wśród nich ludzie inteligentni. Zapewne można by w tej grupie wprowadzić inne podziały. Na przykład wyodrębnić grupę profesorów użytecznych, których po prostu używa się jak, dajmy na to, bambosze. Zostawmy jednak podziały, lepiej jednoczmy. Tak jak jednoczyć zamierzał profesor Michał Głowiński w wywiadzie w pewnym tygodniku.

Profesor jest specjalistą od języka i ze znawstwem demaskował język nienawiści w polityce. Jakkolwiek by prof. Głowiński analizował, wychodziło mu, że za język nienawiści odpowiedzialny jest Kaczyński i PiS.

Mówi na przykład Głowiński: "W przypadku Jarosława Kaczyńskiego mamy do czynienia z absolutnym brakiem odpowiedzialności. On w tej chwili może powiedzieć wszystko". Mocne! Dalej dziennikarz pyta profesora: "W ostatnich dniach padły słowa "zimna wojna", "ROKOSZ", "walka o wolność". Kiedy ostatnio były one z taką intensywnością używane w języku polskim?". Profesor odpowiada: "Myślę, że za okupacji hitlerowskiej. (…) Tymczasem tutaj jest pełna swoboda i pan prezes uważa, że może powiedzieć absolutnie wszystko".

Zapamiętajmy słowo "ROKOSZ", bo za dwie szpalty w tym samym wywiadzie pojawi się w innym pytaniu i przy okazji innych osób. Odpowiedź Głowińskiego także będzie inna. Dziennikarz: "Czy pana zdaniem słowa, których używają Tadeusz Mazowiecki, Aleksander Smolar, Donald Tusk: "pełzający pucz", "ROKOSZ" - opisują sytuację w Polsce? Profesor: "Myślę, że z pewną przesadą, ale są trafne".

Czy więc, jeśli słowa "rokosz" używa Kaczyński, to jest to język nienawiści używany za okupacji hitlerowskiej, a jeśli używają tego słowa Tusk, Mazowiecki czy Smolar, to jest to słowo trafne? Profesor Głowiński jest specjalistą od nowomowy, czyli od dwójmyślenia. Jest w tym asem.