Czy warto kupić używane auto klasy premium? Sprawdzamy 3-letnie BMW 520d F10 - OPINIA, TYPOWE USTERKI

Zazwyczaj w redakcyjnych testach jeździmy nowymi samochodami, jednak gdy pojawiła się możliwość sprawdzenia 3-letniego BMW 520d po kontrakcie długoterminowym, nie wahałem się długo. Model ten robi się coraz bardziej dostępny, a godne uwagi egzemplarze z wczesnych lat produkcji można nabyć już za niewiele ponad 60 tysięcy złotych. To, w połączeniu z wolno starzejącą się stylistyką, wygodą i dobrymi osiągami czyni z kilkuletniego BMW serii 5 ciekawą propozycję. Czego można się obawiać w tym modelu?

Sprawdź także: To najmocniejsze seryjne BMW. Jak się z nim żyje? BMW M5 Competition - TEST, OPINIA, WIDEO

Choć auto zachwyca komfortem i wygodą, BMW nie ustrzegło się kilku jakościowych wpadek, które potrafią napsuć krwi. BMW F10 cechuje przeciętna awaryjność, a posiadacze felernych egzemplarzy mogą uskarżać się na usterki elektryki i elektroniki. Znane są przypadki rozładowujących się akumulatorów, czy wadliwych systemów bezkluczykowych. Elektronika bywa również zawodna w skrzyni biegów (to jej główna wada, oprócz zdarzających się wycieków, które BMW likwidowało na gwarancji).

Mechaniczne problemy mogą obejmować przedwcześnie "padające" turbosprężarki w dieslach, kłopoty z opcjonalną, skrętną osią tylną, czy psujące się rozruszniki. Znane są również awarie pompy paliwa i układu klimatyzacji. Na koniec - słynny, awaryjny rozrząd w dwulitrowym, 184-konnym dieslu. Jednostka N47 była poprawiana kilkukrotnie, dlatego nie sprawia tyle problemów co we wcześniejszych BMW serii 3, czy X3, ale nie oznacza to, że bazowy (do czasu liftingu) diesel jest wolny od wad.

Egzemplarz, który sprawdzaliśmy w ramach testów, prowadzonych przez Polski Związek Wynajmu i Leasingu Pojazdów, pochodzi z końca produkcji. Jest on udoskonalony względem wcześniejszych wersji, a pod jego maską pracuje silnik o oznaczeniu B47D20O0. Dwulitrowy diesel generuje 190 KM, 400 Nm i w porównaniu do N47, jest mniej awaryjny i cechuje go nieznacznie lepsza kultura pracy. Drgania podczas rozruchu były w naszej "testówce" wyraźnie wyczuwalne. Jednostka pracuje jednak sporo ciszej od tej, którą stosowano przed liftingiem.

Oznaczenie 520d nie sugeruje sportowych wrażeń z jazdy, ale osiągi są w zupełności wystarczające. BMW przyspiesza do setki w 7,9 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 236 km/h. Elastyczność jest znakomita - dzięki podwójnemu doładowaniu, samochód gładko i bez wysiłku przyspiesza niemal z każdej prędkości obrotowej. Dzięki wystarczającej mocy jednostka jest bardzo ekonomiczna. Spokojna jazda poza miastem pozwala uzyskać wynik na poziomie 5,2 l/100 km, a nawet w zatłoczonym mieście ciężko jest wykręcić więcej niż 8,5 l/100 km. Przeciętnie będzie to około 7,5 l/100 km. 

Nie można mieć również zastrzeżenia co do pracy skrzyni biegów. 8-stopniowy automat bardzo sprawnie zmienia przełożenia, a w testowanym egzemplarzu nie wykazywał żadnych oznak zużycia. W zaleceniach serwisowych BMW nie ma informacji na temat wymiany oleju w skrzyni biegów, ale dla bezpieczeństwa warto przeprowadzić taką operację co parę lat, lub co 75 tys. km. To mniej więcej tyle ile przejechał testowany wóz od nowości.

W kokpicie ciężko dopatrzeć się oznak zużycia. Ten wciąż młody samochód dobrze znosi trudy eksploatacji, a pozwalają na to przyzwoitej jakości materiały we wnętrzu. Poza standardowymi śladami użytkowania takimi, jak wyślizgana skóra na kierownicy, nie ma tu się do czego przyczepić. Błyszczące dekory charakteryzują się umiarkowaną odpornością na zarysowanie, ale jest ona z pewnością większa niż w przypadku wykończenia "piano black". Wnętrze, to powrót do klasyki BMW. Świetna ergonomia i dobrej jakości materiały przypadną do gustu każdemu, a rysunek kokpitu pozwala poczuć się, jak w domu każdemu miłośnikowi BMW. Wiek auta i jego nieprzesadnie bogatą specyfikację zdradza mały ekranik systemu iDrive. Poza wrażeniami estetycznymi, jego rozmiar nie przeszkadza tak bardzo. Doskwierać może natomiast brak fabrycznej nawigacji.

W końcu opcje w autach klasy premium nie są tanie. BMW, które opisujemy, wyjechało z salonu z pakietem Luxury. Mamy więc jasną skórę, biksenonowe reflektory, czujniki parkowania i 8-stopniowy automat, ale najważniejsze są fotele komfortowe - opcjonalne wyposażenie warte każdych pieniędzy, jeśli auto ma być regularnie użytkowane w trasach. Oparcie w tych fotelach jest łamane - można więc regulować jego krzywiznę. Zagłówki z kolei mają zmienny kształt - można w nich wysunąć "skrzydełka" powstrzymujące głowę przed lataniem na boki. Boczki mają regulowaną szerokość, długość siedziska jest elektrycznie regulowana, a podparcie lędźwiowe ustawiane w czterech kierunkach. Krótko mówiąc - to jedne z najwygodniejszych foteli, na jakich miałem okazję siedzieć w całym życiu.

Ta opcja jest szczególnie cenna z uwagi na charakter auta. Choć F10 nosi cechy prawdziwego BMW, ma (domyślnie) tylny napęd i dobrze się prowadzi, to ważniejszy jest tu, mimo wszystko, komfort. Układ jezdny cicho i skutecznie tłumi nierówności każdego typu, a stabilność przy wysokich prędkościach jest ponadprzeciętna. Wyciszenie mogłoby być odrobinę lepsze - F10 jest czułe na parametry akustyczne opon i jeśli te będą głośne, w kabinie hałasu również będzie więcej.

Testowane BMW zostało wycenione przez dealera na 106 900 brutto. To spora kwota, ale odpowiada ona cenom zadbanego egzemplarza z końca produkcji. Z informacji, które otrzymaliśmy u sprzedawcy wynika, że auto nie przechodziło żadnych napraw mechanicznych poza rutynowymi czynnościami serwisowymi. Zmieniane były klocki i tarcze, a także olej - według zaleceń komputera, co może przyprawić niektórych o ból głowy. Z uwagi na długi interwał, wymian mogło bowiem nie być zbyt wiele. Jeśli planujemy jeździć autem bezawaryjnie, okres wymiany należałoby skrócić, zwłaszcza w nowoczesnym i zaawansowanym silniku diesla.

Sprawdź: Tak zmieniło się BMW serii 5 - porównanie generacji F10 i G30

Po prześwietleniu historii auta wiadomo było także, że likwidowaniu podlegały szkody parkingowe, ale poza wygiętą rejestracją na aucie nie ma po nich śladu. BMW jeździ w zasadzie, jak nowe i jest godne polecenia, choć z pewnością dłuższe poszukiwania mogą nam się odpłacić tańszym i równie atrakcyjnym egzemplarzem. Mamy również do wyboru konkurencyjne modele, takie jak Audi A6, czy Mercedes Klasy E. Każdy z nich ma swoje bolączki, ale, podobnie jak BMW, auta te zachwycają jakością wykończenia i komfortem jazdy. W przypadku aut używanych czasem wyboru warto dokonać patrząc na stan techniczny i historię, a nie na wyposażenie czy specyfikację konkretnej sztuki. Czy warto takie auto kupić? Używany pokontraktowy pojazd z pewnego źródła i z udokumentowaną klarowną historią, to dobra alternatywa dla nowego samochodu.

BMW 520d - dane techniczne

SILNIK	R4 16V
Paliwo	olej napędowy
Pojemność	1995 cm3
Moc maksymalna	190 KM przy 4000 obr./min.
Maks moment obrotowy	400 Nm przy 1750-2500 obr./min.
Prędkość maksymalna	233 km/h
Przyspieszenie 0-100km/h	7,9 s
Skrzynia biegów	automatyczna, 8-biegowa Steptronic
Napęd	na tylną oś
Zbiornik paliwa	70 l
Katalogowe zużycie paliwa (miasto/ trasa/ średnie)	5,3 l/ 4,1 l/ 4,5 l
poziom emisji CO2	119 g/km
Długość	4889 mm
Szerokość (z lusterkami)	1860 mm
Wysokość	1475 mm
Rozstaw osi	2968 mm
Masa własna	1695 kg
Masa maksymalna dopuszczalna	2325 kg
Pojemność bagażnika	520 l
Hamulce przód/ tył	tarczowe wentylowane/tarczowe
Zawieszenie przód	wielowahaczowe
Zawieszenie tył	wielowahaczowe
Opony przód i tył (w testowym modelu)	235/55 R18

Ponad 600 marek modowych w jednym miejscu. Wybierz się na zakupy z rabatami dostępnymi na stronie About You kupony rabatowe.