Wygląd uroczej pandy i rybki w kabinie! Elektryczna Honda e - TEST, OPINIA, WIDEO

2021-01-30 12:40

Czy motoryzacja oraz akwarystyka mają ze sobą cokolwiek wspólnego? Raczej nie. Co prawda kierowca samochodu może być fanem rybek akwariowych, ale bezpośredniego związku między jedną a drugą dziedziną trudno się doszukać. Zupełnie inne zdanie na ten temat mają japońscy inżynierowie, którzy w elektrycznej Hondzie e fundują nie lada gratkę wszystkim akwarystom. Ale po kolei.

Kilka lat temu specjaliści z Hondy ogłosili całemu światu, że do 2025 roku 70% gamy modelowej będzie zelektryfikowana. Szybko upływający czas oraz niesamowicie szybko rozwijająca się hybrydowa i elektryczna technologia zrobiły swoje. W 2019 roku ci sami Japończycy po raz kolejny wyszli na mównicę. Tym razem zapowiedzieli blisko 100-procentową elektryfikację swoich modeli. Na dodatek, cel ten miał zostać osiągnięty nie w 2025 roku a trzy lata wcześniej. Debiutująca w 2019 roku Honda e jest dowodem, że Japończycy nie gęsi i swojego elektryka mają. Auto niedawno zadebiutowało w polskich salonach i jest pełne niesamowitych rozwiązań.

WIDEO - Honda e z bliska

Honda e to nowoczesne retro

Patrzysz na Hondę e i nie masz wątpliwości, że to bardzo sympatyczne autko. Co prawda stylistykę zewnętrzną ciężko ocenić w sposób obiektywny, ale ten japoński elektryk wygląda po prostu słodko. Ubrany w biały lakier nadwozia, połączony z wieloma czarnymi wstawkami przypomina z przodu... leniwego misia pandę. Wielu ludzi design modelu e określa mianem nowoczesnego retro. I faktycznie coś w tym jest.

Zobacz: Gdyby jeździła nią moja babcia, chętnie bym ją pożyczał. Honda Jazz 1.5 i-MMD Hybrid e-CVT - TEST, OPINIA

Wnikliwe odkrywanie nadwozia elektrycznej Hondy prowadzi do ciekawych wniosków. Ten samochód z przodu wygląda tak samo jak z tyłu! Takie wrażenie budują dokładnie takie same, okrągłe reflektory przedzielone dużym, czarnym pasem! Oczywiście te przednie świecą jasnym, LED-owym światłem, a te z tyłu czerwonym, ale ich kształt jest identyczny. Na tym jednak nie koniec stylistycznych smaczków!

Zarówno przednie jak i tylne drzwi pozbawiono ramek okiennych. Czad! Chociaż same drzwi są bardzo cienkie budząc mieszane odczucia w kwestii bezpieczeństwa. Wzrok ciekawskich wzbudzają także cyfrowe lusterka, które są niewielkie i ładnie umocowane. W przeciwieństwie do Audi czy Lexusa nie wyglądają one jak kikuty mocno zaburzające bryłę samochodu.

Sympatyczne odczucia podczas patrzenia na Hondę e umacniają jej niewielkie rozmiary. Kochamy wszystko co małe. Honda e też jest niewielka. Mierzy raptem 3894 mm długości, 1752 mm szerokości oraz 1512 mm wysokości. Małe jest piękne!

Honda e Advance

i

Autor: Paweł Kaczor elektryczna Honda e

Jak w sklepie z telewizorami

Idę o zakład, że wsiadając do wnętrza opisywanego modelu przeżyjecie spory szok. Nawet jeśli jesteście prawdziwymi motoryzacyjnymi wyjadaczami i najnowsze trendy śledzicie na bieżąco, czegoś takiego jak we wnętrzu Hondy e na pewno nie widzieliście. Konsola centralna przypomina twór studentów politechniki, którym ktoś powiedział: macie tutaj pięć ekranów LCD i wpakujecie je do auta! Ci niewiele myśląc upakowali cały elektroniczny sprzęt w jednym rzędzie, tworząc jedną z najmniej oczywistych desek rozdzielczych w dziejach motoryzacji.

Tak, Honda e ma pięć wyświetlaczy. Może mieć nawet sześć jeśli zdecydujecie się na cyfrowe lusterko wewnętrzne (takie właśnie było w egzemplarzu testowym). Szaleństwo? Tak. Futuryzm? Zdecydowanie tak. Przerost formy nad treścią? Niekoniecznie.

Honda e Advance

i

Autor: Paweł Kaczor elektryczna Honda e

Cyfrowe lusterka i rybki na desce rozdzielczej

Dwa skrajne wyświetlacze pokazują obraz z cyfrowych lusterek. Mają dobrą rozdzielczość i są naprawdę praktycznym rozwiązaniem. Co prawda ich wyczucie wymaga przyzwyczajenia i zmiany nawyków, ale już po chwili jazda z ich wykorzystaniem nie sprawia najmniejszego dyskomfortu. Co innego parkowanie tyłem, które nawet pomimo kamery 360 stopni przez cały czas trwania testu budziło u mnie niepewność. Kolejny wyświetlacz umiejscowiony tuż za kierownicą jest tak naprawdę cyfrowym prędkościomierzem. Oprócz aktualnej prędkości obrazuje także m.in. aktualną pracę układu napędowego czy dane z komputera pokładowego.

PORÓWNALIŚMY: Nieoczywiste, japońskie hybrydy. Subaru Forester e-BOXER vs. Honda CR-V Hybrid - TEST, OPINIA

Dwa kolejne ekrany będące mózgiem całego systemu multimedialnego są niemalże identyczne. Jeden przeznaczony jest dla kierowcy, a drugi dla pasażera. Kierowca możne wyświetlać widok nawigacji, a pasażer w tym samym czasie menu radia. Kombinacji jest dużo i wbrew pozorom takie rozwiązanie ma sens. Co równie ważne obsługa tych dwóch ekranów jest prosta i czytelna dzięki dużym wirtualnym przyciskom. I teraz przejdę do wspominanego na wstępie wątku akwarystycznego.

Pośród całej masy mniej lub bardziej przydatnych opcji i danych jakie można wyświetlać na dwóch centralnych ekranach, znalazła się jedna, która szczególnie rzuca się w oczy. Wystarczy dotknąć wirtualnego przycisku opisanego słowami ”Aquarium”, aby na desce rozdzielczej zaczęły pływać wirtualne rybki. Nie żartuję! Przypomina to trochę wygaszacz ekranu ze starszej wersji Windowsa. Trudno jest się doszukać w tym głębszego sensu, ale efekt zaskoczenia na pasażerach murowany!

WIDEO - takie bajery ma elektryczna Honda e

Praktyczność? Nie o to tu chodzi

W Hondzie e nie należy się doszukiwać jakiejś ponadprzeciętnej praktyczności. Samochód ma niewielkie rozmiary i w mieście czyni z nich użytek. Rewelacyjna jest także średnica zawracania wynosząca 9,2 m. To auto wciśnie się absolutnie wszędzie! Kierowca i pasażer siedzący obok nie powinni narzekać na brak miejsca. Do dyspozycji będą także jeden cupholder oraz niewielkie schowki w tunelu środkowym. Jednak na tym szeroko pojęta praktyczność się kończy.

Ilość miejsca na tylnej kanapie zależna jest od uprzejmości i wzrostu osób siedzących z przodu. Delikatnie mówiąc komfortu z tyłu się nie spodziewajcie. To raczej miejsca dla dzieci lub przypadkowych pasażerów. Bagażnik jest mikroskopijny. 171 litrów pojemności nie robi wrażania absolutnie na nikim. Nawet spalinowe samochody segmentu A mają o wiele większe kufry. Jednak Honda e nie jest typowym samochodem segmentu A, a jej zadaniem nie są wyjazdy z rodziną na wakacje.

Honda e Advance

i

Autor: Paweł Kaczor elektryczna Honda e

Elektryczna natura

Pod maską drzemie elektryczny silnik, który w topowej wersji Advance generuje 154 KM mocy oraz 315 Nm maksymalnego momentu obrotowego. To przyzwoite i budzące spore oczekiwania dane, biorąc pod uwagę niewielkie rozmiary samochodu. Niestety niewielkie rozmiary nie idą w parze z wagą. Honda e waży 1527 kg. To dużo jak na tak małe auto. Wszystkiemu winne są akumulatory, które swoje ważą.

Litowo-jonowe baterie mają pojemność 35,5 kWh. To niezbyt dużo biorąc pod uwagę dzisiejsze standardy. Jednak w niewielkiej Hondzie powinny one wystarczyć na pokonanie ponad 200 km na jednym ładowaniu. To także niezbyt imponujący wynik. Większe wrażenie robią osiągi. 8,3 sekundy niezbędne do osiągnięcia 100 km/h budzi uznanie. Wynik, którego nikt nie spodziewa się po tak uroczym z wyglądu aucie. Zaskoczeniem może być także tylny napęd. Tak, Honda e odpycha się od podłoża tylnymi kołami. Driftowanie? Zapomnijcie. Kontroli trakcji nie da się wyłączyć. Producent nawet nie przewidział guzika do dezaktywacji tego systemu.

Honda e Advance

i

Autor: Paweł Kaczor elektryczna Honda e

Złe miłego początki

Uprzedzony przez pracownika Hondy o niezbyt imponującym zasięgu możliwym do osiągnięcia przy niskich temperaturach (w chwili odbioru auta, temperatura zewnętrzna wynosiła -10 stopni) z dużą niepewnością wsiadałem do wnętrza e. Co prawda zasięgu deklarowanego przez producenta nie oczekiwałem, ale 99 km jakie wyświetlił komputer pokładowy przy akumulatorach naładowanych do 99% wywołało grymas na twarzy. W jednej chwili zacząłem obliczać dystans jaki mam do pokonania do pracy, a następnie z pracy do domu.

W tym momencie zaznaczę, że Hondy e się nie odpala. Wystarczy wsiąść do samochodu z kluczykiem w kieszeni, zamknąć drzwi i... auto jest gotowe do jazdy. Tak jak w Tesli. Fajne i praktyczne rozwiązanie. Wracając do tematu zasięgu...

Wyłączenie nawiewu momentalnie zwiększa zasięg o około 20 kilometrów. Niestety równie szybko po takiej czynności zaczynają parować szyby. Jednak w ostateczności, aby tylko dojechać do punktu ładowania każdy kilometr możliwy do pokonania jest warty wiele wyrzeczeń.

Ostatecznie realny zasięg na jednym ładowaniu wyniósł 150 km. Niezbyt dużo, ale do codziennych dojazdów do pracy wystarczy. Tym bardziej, że Honda e jest w stanie obsłużyć ładowarki o mocy 100 kW. W takim przypadku ładowanie akumulatorów do 80% trwa około 30 minut. To dużo krócej niż przeciętne zakupy, na które wybierzesz się ze swoją kobietą. Średnie zużycie energii wyniosło 21 kWh/100 km.

Honda e Advance

i

Autor: Paweł Kaczor elektryczna Honda e

Tylko z pozoru słodki

Relatywnie duża moc oraz wysoki moment obrotowy silnika elektrycznego zapewniają bardzo dobre osiągi. W jednej chwili słodkie z pozoru auto staje się celem trudnym do dogonienia. Reakcja na dodanie gazu jest błyskawiczna. Zwinność samochodu ponadprzeciętna. Jedynie układ kierowniczy jest mocno syntetyczny. Dostępny jest także tryb Sport jeszcze bardziej wyostrzający reakcje na ruchy prawej stopy kierowcy.

Na słowa pochwały zasługuje zawieszenie. Samochód tłumi nierówności niczym auto dużo większe i należące do segmentu C. Jest sprężyście, cicho i bardzo komfortowo. Nie czuć wyraźnego dobijania charakterystycznego dla tanich miejskich produktów. A propos tanich miejskich aut...

Honda e Advance

i

Autor: Paweł Kaczor elektryczna Honda e

Cena i podsumowanie

Honda e kosztuje co najmniej 152 900 zł. Cena ta dotyczy wersja Base z motorem elektrycznym o mocy 136 KM (szczegóły w tabeli poniżej). Już podstawowe wyposażenie zawiera m.in. czujniki parkowania z przodu i z tyłu wraz z kamerą cofania, czujniki deszczu i zmroku, podgrzewane fotele, klimatyzację automatyczną. Auto zawsze też ma pakiet licznych systemów bezpieczeństwa, zaawansowane multimedia Honda Connect z wbudowaną nawigacją satelitarną oraz radiem internetowym, a także kompatybilność z bezprzewodową obsługą aplikacji Apple CarPlay i Android Auto. Wersja Advance z jeszcze lepszym wyposażeniem oraz mocniejszym 154-konnym silnikiem została wyceniona na 165 900 zł. To nie jest okazja sezonu. Honda e nie jest tanim autem nawet na tle innych elektrycznych samochodów konkurencji, których jest coraz więcej.

Zobacz: Rekordowa Honda Civic Type R Limited Edition! Pokazała co potrafi na torze Suzuka - WIDEO

Niesamowicie cukierkowo prezentująca się Honda e nie jest najlepszym elektrykiem na rynku. Nie jest także najbardziej rozsądną propozycją. Za to jest wyjątkowa po wieloma względami i można by na nią patrzeć godzinami. Honda e to swoista wizytówka japońskiej marki pokazująca, ze Japończycy nadążają za motoryzacyjnym światem skierowanym w stronę elektromobilności. Nawiązując do porównania ze wstępu, Honda e jest niczym nieznana i nietypowa akwariowa rybka. Nie jest oczywista i nie kosztuje mało. Jednak pomimo wielu wad, to właśnie ona zwraca na siebie największą uwagę.

Honda e - dane techniczne

Wersja Base Advance
Silnik elektryczny elektryczny
Paliwo energia elektryczna energia elektryczna
Pojemność akumulatorów 35,5kWh 35,5kWh
Moc maksymalna 100 kW/ 136 KM 113 kW/ 154 KM
Maks mom. obrotowy 315 Nm 315 Nm
Prędkość maksymalna 145 km/h 145 km/h
Przyspieszenie 0-100km/h 9 s 8,3 s
Skrzynia biegów bezstopniowa automatyczna bezstopniowa automatyczna
Napęd tylny (RWD) tylny (RWD)

Katalogowe minimalne

zużycie energii

17,2 kWh/100 km 17,8 kWh/100 km

Zasięg (WLTP)

222 km

210 km

poziom emisji CO2 0 g/km 0 g/km
Długość 3894 mm 3894 mm
Szerokość 1752 mm 1752 mm
Wysokość 1512 mm 1512 mm
Rozstaw osi 2538 mm 2538 mm
Masa własna 1514 kg 1514 kg
Ładowność 341-342 kg 327-350 kg
Pojemność bagażnika 171 l/ 861 l 171 l/ 861 l

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki