TEST Hyundai Tucson 2.0 CRDi 185 KM AWD Tour de Pologne: nowość w krainie SUV-ów

2016-02-12 3:30

Olbrzymia popularność wszelkiego rodzaju SUV-ów oraz crossoverów sprawiła, że to właśnie takie miastoodporne auta są oczkiem w głowie wielu producentów. Za idealny przykład wymienionej prawidłowości może posłużyć Hyundai ix35 czyli jeden z najlepiej sprzedających się modeli Hyundaia na przełomie ostatnich lat. Czy zupełnie nowy Hyundai Tucson zdoła podtrzymać świetną passę swojego nieco starszego i mniejszego pod względem rozmiarów brata?

Pierwsza generacja koreańskiego kompaktowego SUV-a zadebiutowała w 2004 roku. Tucson mk. I był odważną odpowiedzią Hyundaia na rozwijającą swoje skrzydła w tym modnym obecnie segmencie europejską konkurencję. Auto było produkowane do 2010 roku, ale już rok wcześniej zaprezentowano następcę. Następcę, który na rynek europejski otrzymał zupełnie nowe oznaczenie – ix35. Po około 6 latach produkcji Koreańczycy postanowili przypomnieć europejczykom o istnieniu nazwy Tucson. Tucson III generacji zadebiutował kilka miesięcy temu i jest duchowym zmiennikiem modelu ix35 (choć ix35 nadal jest oferowany). Zmiennikiem, który jak sugerują wymiary zewnętrzne znacznie urósł w stosunku do swojego starszego brata.

W stronę Santa Fe

Najnowszy Tucson mierzy teraz 4475 mm długości, 1850 mm szerokości oraz 1645 mm wysokości. Rozstaw osi? 2670 mm. Takie parametry wyraźnie zbliżyły ten model w stronę topowego koreańskiego SUV-a czyli Santa Fe. Zmiany idące w kierunku większego brata uwidaczniają się także podczas pierwszego kontaktu wzrokowego z nowym autem. Na tle ix35 nowy Tucson zdecydowanie zmężniał. Jego karoseria posiada więcej ostrych załamań i kątów prostych z masywnym i mocno zarysowanym przednim grillem na czele. Grillem, który mocno upodabnia prezentowany model do wspomnianego wcześniej Santa Fe.

Czytaj: TEST Hyundai Grand Santa Fe 2.2 CRDi 4WD: więzień stereotypów

Przyglądając się bogatej ofercie kompaktowych SUV-ów aktualnie dostępnej na naszym rynku, można odnieść wrażenie, że wszystkie formy i kształty karoserii zostały już wymyślone. Nadwozie Tucsona nie jest tworem godnym umieszczenia w muzeum sztuki współczesnej, ale pod względem indywidualnego charakteru opisywane auto nie ma się absolutnie czego wstydzić. Linia nadwozia prezentuje się masywnie i zgrabnie zarazem. Całość bardzo dobrze ze sobą współgra, a nowy koreański SUV nie wygląda tanio (co jeszcze do niedawna nie było regułą w przypadku koreańskich samochodów). W praktyce Tucson okazyjnie tanim samochodem nie jest, ale do tego aspektu przejdę na końcu niniejszego tekstu.

Solidnie, ale bez uniesień

Zagłębiając się do wnętrza opisywanego auta trudno o jakiekolwiek uniesienia. Projekt kabiny z pewnością nie nudzi, ale także absolutnie niczym nie porywa. Taka swoista nijakość oraz uniwersalność posiada swoje niewątpliwe plusy wpadając w oko szerszej grupie nabywców, bo właściwie nic w projekcie nie przeszkadza. Centralne miejsce na konsoli środkowej zajmuje dotykowy wyświetlacz systemu multimedialnego. Tuż pod nim znajduje się panel klimatyzacji z umieszczonymi przyciskami funkcyjnymi. Całość jest sprawdzonym schematem powielanym przez wielu producentów. Schematem, który od strony ergonomicznej w Tusconie sprawdza się bez zarzutu.

Sprawdź: TEST Hyundai i20 Coupe 1.4 MPI Premium: niezły pozorant

Wspomniany ekran systemu multimedialnego oferuje dobry kontrast i bardzo logicznie poukładane menu. Intuicyjność obsługi stoi na bardzo dobrym poziomie. Jedyna uwaga tyczy się jaskrawo niebieskiego podświetlenia przycisków. Zastosowanie takiej, a nie innej barwy podczas dłużej nocnej jazdy męczy oczy. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem byłby neutralny biały kolor podświetlenia, który m.in. zastosowano na klasycznych i czytelnych zegarach.

Swoistą niewiadomą w przypadku koreańskich samochodów jeszcze do niedawna była jakość wykonania wnętrza oraz jakość zastosowanych materiałów. Biorąc na tapetę wnętrze nowego Tucsona jakość wykonania można określić jako dobrą, ale nie imponującą. Szczególnie na tle europejskiej konkurencji. Wiele elementów kabiny nowego SUV-a Hyundaia zostało pokrytych twardym plastikiem. Jedynie najbardziej "uczęszczana" część deski rozdzielczej została pokryta miękkim tworzywem. Wartą odnotowania cechą jest fakt, że spasowanie jest naprawdę solidnie, a podczas jazdy nierówną drogą z różnych zakamarków kabiny nie dochodzą do naszych uszu jakieś niepokojące wieści.

Kliknij: TEST Hyundai i30 1.6 Turbo 3D: przekaz koreańskiej odwagi

Niepokojące wieści nie nadejdą także w chwili sprawdzenia praktycznych zalet Tucsona. Przednie fotele są komfortowe, obszerne i posiadają szeroki zakres regulacji. Równie komfortowa jest tylna kanapa, na której wygodnie będzie nawet osobom powyżej 180 cm wzrostu. Także pojemność bagażnika wynosząca 513 litrów jest jednym z lepszych wyników w swojej klasie (lepszym m.in. od Mazdy CX-5, Forda Kugi oraz Kii Sportage).

W pogoni za Europą

Postęp jaki wykonał na przełomie kilkunastu ostatnich lat Hyundai jest bardzo wyraźny. Dotyczy to także technologii, które są dostępne na pokładach koreańskich aut. Nowy Tucson oprócz takich oczywistości jak nawigacja czy dwustrefowa klimatyzacja może także posiadać podgrzewane przednie fotele, podgrzewaną kierownicę, elektrycznie otwieraną i zamykaną klapę bagażnika oraz aktywnego asystenta pasa ruchu. Asystenta, który działa dość agresywnie.

Wejdź: TEST Hyundai i20 1.2 MPI & Skoda Fabia 1.0 MPI: mali giganci

Podczas poruszania się drogami z wyraźnie narysowanymi pasami ruchu (system nie uaktywni się, gdy nie "zobaczy" pasów na jezdni) Tucson bardzo często koryguje tor jazdy siłując się niejako z kierowcą. Dzieje się tak nie tylko w chwili najechania czy też przekroczenia linii, ale już w chwili delikatnego zjeżdżania do krawędzi którejkolwiek ze stron danego pasa. Samoczynnie "kręcąca" się kierownica wygląda efektownie, ale sam system wymaga nieco większego wygładzenia oraz szerszego zakresu tolerancji wkraczania do akcji.

Mocny ropniak

Pozostając w temacie jazdy prezentowany egzemplarz Hyundaia Tucsona posiadał pod maską najmocniejszy z dostępnych silników. 2-litrowy diesel CRDi w topowym wariancie mocy oddaje do dyspozycji 185 KM mocy oraz 400 Nm maksymalnego momentu obrotowego (słabsza odmiana tego silnika oferuje 136 KM oraz 280 Nm momentu, a w ofercie jest jeszcze 1,7-litrowy diesel oraz dwa silniki benzynowe 1.6). Za przeniesienie napędu odpowiadała 6-biegowa manualna przekładnia, a moc oraz moment przenoszone były na asfalt przez wszystkie cztery koła. Taki zestaw już na papierze prezentował się przyzwoicie, ale czy równie okazale wypadał w praktyce?

Nie przegap: Hyundai Veloster Turbo: auto niespełnionych nadziei

Suche dane techniczne deklarują czas osiągnięcia pierwszych 100 km/h po upływie 9,9 sekundy. Nie jest to wynik rewelacyjny jak na relatywnie mocny silnik, ale subiektywne wrażenia z jazdy są dużo lepsze. Samochód ochoczo nabiera prędkości i czyni to w bardzo liniowy sposób. Jeszcze zanim wskazówka obrotomierza minie cyfrę 2 na skali, auto wyraźnie zaczyna przyspieszać. Zadyszka pojawia się dopiero u kresu wartości obrotowych w okolicach 5000 obr./min.

Słabszym ogniwem podczas prób nie tylko dynamicznej jazdy okazuje się drążek skrzyni biegów. Jego pracę określiłbym mianem szorstkiej i momentami topornej, a redukcja z drugiego na pierwszy bieg możliwa jest praktycznie w chwili całkowitego zatrzymania pojazdu. Takie zestopniowanie przekładni potrafi zirytować podczas mozolnej jazdy w korku. Na drogach szybkiego ruchu jest zdecydowanie lepiej ponieważ wysoki moment obrotowy nie wymusza częstego sięgania do lewarka zmiany biegów. Nowy Tucson najlepiej czuje się podczas długich podróży. Jego zawieszenie jest komfortowe i bardzo kulturalne w swojej pracy. Jest cicho i bez jakichkolwiek nerwowych zachowań.

Wejdź też: TEST Hyundai i20 1.2 MPI Comfort: przepis na przebój

Pomimo opcjonalnego napędu AWD jakim dysponował prezentowany egzemplarz, Tucsona nie należy traktować jako auto terenowe. Podobnie jak większość pseudoterenowej konkurencji. Co prawda za pomocą przycisku ulokowanego w okolicy drążka zmiany biegów można zablokować napęd 4x4 (domyślnie napędzane są koła przedniej osi, a tył dołącza się automatycznie w przypadkach utraty przyczepności) lub nawet skorzystać z asystenta zjazdu ze wzniesienia, ale w praktyce takie udogodnienia częściej sprawdzą się na śliskiej nawierzchni lub w kopnym śniegu niż podczas przejazdu przez rzekę. Dodatkowo, nisko nad ziemią umieszczony zwis przedni nie jest sprzymierzeńcem nawet w przypadku pokonywania większych krawężników.

Mocną stroną mocnego diesla jest średnie spalanie. Apetyt na poziomie 7 litrów na 100 km cyklu mieszanego jest dobrym wynikiem. Ciekawostką jest fakt, że auto nie posiada jakże wielbionego przez ekologów systemu Start&Stop.

Cena i podsumowanie

Koreańskie samochody już jakiś czas temu przestały straszyć swoją stylistyką. Również jakość wykonania jest zdecydowanie lepsza niż jeszcze kilkanaście lat temu. W parze z tymi zmianami idzie także cena, a twory koreańskiej motoryzacji przestały być okazyjnie tanie.

Najtańszy nowy Tucson z silnikiem 1.6 132 KM, napędem 2WD oraz ubogim wyposażeniem Classic kosztuje 83 990 zł. Równie podstawowa odmiana nowej Kii Sportage została wyceniona na 74 990 zł, a Mazda CX-5 także w podobnej podstawowej wersji na 87 400 zł. Wyraźnie droższymi autami pozostają odświeżona Toyota RAV4 (od 108 900 zł), Honda CRV (od 99 400 zł) czy Ford Kuga (102 600 zł) jednak w przypadku tych samochodów w standardzie dostajemy mocniejszy i bardzo często większy silnik oraz nieco bogatsze wyposażenie.

Czytaj: Hyundai i30 1.6 GDI DCT vs. Volkswagen Golf 2.0 TDI DSG

Cenową pewność siebie Koreańczycy pokazują w przypadku mocniejszych i lepiej wyposażonych wersji Tucsona. Topowa odmiana Premium z napędem AWD oraz 185-konnym dieslem startuje od 163 990 zł. Równie topowa Mazda CX-5 ze 175-konnym silnikiem oraz napędem AWD to koszt 148 900 zł. Analogiczna sytuacja jest w przypadku porównania cen topowych odmian Toyoty RAV4 (AWD Prestige 144 900 zł), Forda Kugi (Titanium Plus AWD 144 600 zł) oraz Hondy CR-V (Executive 4WD 144 400 zł). Jak widać w Hyundaiu przestało być tanio.

Zupełnie nowy Hyundai Tucson jest autem o wielu zaletach. Ma przestronne wnętrze, mocny i relatywnie oszczędny silnik diesla w ofercie oraz świeży wygląd. Wszystkie to sprawia, że europejska i japońska konkurencja nie może spać spokojnie. Gdyby jeszcze tylko specjaliści z Korei zadbali o nieco lepszy dobór materiałów wykończenia wnętrza oraz bardziej precyzyjną pracę lewarka skrzyni biegów Tucson mógłby być jednym z bardziej wyraźnych liderów w swoim segmencie. Nie zmienia to jednak faktu, że kompaktowy SUV Hyundaia ma bardzo dużo do zaoferowania swojemu nabywcy. Nabywcy szukającego wielozadaniowego auta, które sprawdzi się nie tylko w mieście, ale także nie złoży broni przed wakacyjną rodzinną wyprawą.

.
Hyundai Tucson 2.0 CRDi - dane techniczne
.

SILNIK R4 16V
Paliwo olej napędowy
Pojemność 1995 cm3
Moc maksymalna 185 KM/ przy 4000 obr./min.
Maks mom. obrotowy 400 Nm/ przy 1750-2750 obr./min.
Prędkość maksymalna
201 km/h
Przyspieszenie 0-100km/h 9,9
Skrzynia biegów manualna/ 6 biegów
Napęd 4WD
Zbiornik paliwa 62 l
Katalogowe zużycie paliwa
(miasto/ trasa/ średnie)
7,1 l/ 5,2 l/ 5,9 l
poziom emisji CO2
154 g/km
Długość 4475 mm
Szerokość 1850 mm
Wysokość 1645 mm
Rozstaw osi
2670 mm
Prześwit
175 mm
Masa dopuszczalna całkowita
1910 kg
Pojemność bagażnika z kołem/ bez koła
488 l/ 513 l
Hamulce przód/ tył tarczowe wentylowane/ tarczowe
Zawieszenie przód
kolumny McPhersona
Zawieszenie tył
wielowahaczowe
Opony przód i tył (w testowym modelu)
225/60 R17

Polub SuperAuto24.pl na Facebooku


Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki