TEST Toyota C-HR 1.8 Hybrid: narodziny nowego hitu

2016-11-22 3:30

Popularność miejskich crossoverów oraz kompaktowych SUV-ów nie słabnie. Nieustannie od kilku lat klienci coraz chętniej sięgają po te miastoodporne samochody kosztem bardziej nieco mniej praktycznych hatchbacków. Z takiego mocno wzrostowego trendu doskonale zdaje sobie sprawę Toyota dołączając do swojego topowego SUV-a RAV4 mniejszego i młodszego brata - model C-HR.

Japońska marka już od wielu pokoleń zdążyła wszystkich przyzwyczaić do swojego mocno zachowawczego i konserwatywnego stylu. Co prawda na tle sztampowych produktów pojawiały się takie niepokorne okazy jak Supra, Celica czy GT8, ale to jednak na olbrzymi sukces marki pracowały zastępy Corolli, Yarisów oraz Avensisów. Posiłkując się tylko i wyłącznie zachowawczą stylistyką zewnętrzną skonfrontowanie nowego C-HR ze znaczkiem Toyoty widniejącym na przednim grillu budzi spore zaskoczenie oraz niedowierzanie.

Kosmiczna stylistyka

Biorąc pod uwagę, że ponad 25% osób zainteresowanych segmentem crossoverów oraz kompaktowych SUV-ów kupuje auta oczami, śmiała stylistyka modelu C-HR nie dziwi. Nowość Toyoty w przeciwieństwie do wielu innych modeli marki nie ma najmniejszego zamiaru ginąć w tłumie. Rysunek nadwozia jest tak dynamiczny, tak agresywny i tak rzucający się w oczy, że nie sposób przejść obok niego obojętnie. Przednia część nadwozia nawiązuje delikatnie do najnowszej odsłony modelu RAV4. Podobieństwa do większego brata zaczynają się jednak i kończą na podobnie narysowanej linii świateł. Zderzak jest już zupełnie inną konstrukcją.

Czytaj: TEST Toyota Corolla po liftingu: najlepsza Corolla od półwiecza

Ogólnie model C-HR nie przypomina jakiegokolwiek innego modelu Toyoty i chwała mu za to. Nowy japoński SUV aż kipi wigorem i atrakcyjnością z każdej strony. Profil samochodu wyraźnie zyskuje na efektowności dzięki ostro opadającej linii dachu oraz klamkom drzwiowym ukrytym w słupku C. Tylna część nadwozia to z kolei kombinacja kątów ostrych i prostych tworzących całkiem zgrabną całość. Na pewno znajdą się osoby, którym to auto nie przypadnie do gustu. Znajdą się także tacy, którzy momentalnie zakochają się w jego kształtach.

Biorąc na tapetę tylko i wyłącznie stylistykę zewnętrzną mogłoby się wydawać, że najbliższym rynkowym rywalem nowej Toyoty będzie niepokorny Nissan Juke. Japończycy celują jednak oczko wyżej o czym świadczą chociażby wymiary zewnętrzne samochodu. 4360 mm długości jest wartością zaledwie o 20 mm mniejszą od tego samego parametru w przypadku modelu Qashqai. Również rozstaw osi wynoszący 2640 mm przegrywa nieznacznie z rozstawem osi Qashqaia równym 2646 mm. Skrót C-HR należy rozwiązywać jako Compact Hybrid Revolution i w tym przypadku słowo Compact nie jest na wyrost.

Atrakcyjne wnętrze

W parze z efektownym i nieznanym dotąd w Toyocie rysunkiem nadwozia idzie także projekt wnętrza. Co prawda na konsoli centralnej musiało znaleźć się miejsce dla klasycznego elektronicznego zegarka, to jednak cały projekt kokpitu jest zupełnie nowym tworem. Uwagę zwraca konsola środkowa skierowana delikatnie ku kierowcy wraz z dużym dotykowym wyświetlaczem systemu multimedialnego. Poniżej znajduje się tradycyjny i nie przekombinowany panel klimatyzacji, a przed oczami kierowcy umieszczono tradycyjne analogowe i czytelne zegary. Stylistyczną ciekawostką wnętrza jest charakterystyczny dla wersji Dynamic niebieski pasek ciągnący się od przednich drzwi niemalże przez całą deskę rozdzielczą. To niby detal, ale dodaje całemu wnętrzu zdecydowanie więcej kolorytu i nieszablonowości. Wartym podkreślenia są także obszerne i wygodne skórzane fotele przednie dobrze sprawdzające się zarówno w mieście jak i w trasie.

Wejdź: TEST Toyota RAV4 2.5 Hybrid E-CVT 4x4: superuniwersalna?

Sporą ciekawość wśród testujących budziła jakość wykonania wnętrza. Co prawda podczas pierwszych jazd miałem okazję poruszać się topowo wyspecyfikowanymi egzemplarzami, ale nie zmienia to faktu, że zarówno do jakości materiałów jak i ich spasowania nie mam żadnych zastrzeżeń. Połacie skóry oraz miękkich tworzyw w udany sposób łączą się z twardymi plastikami. Te ostatnie natomiast głównie dzięki ciekawej fakturze nie sprawiają wrażenia taniości oraz oszczędności.

Przyznam szczerze, że sporym zaskoczeniem okazała się dla mnie ilość miejsca na tylnej kanapie. Seksownie opadająca linia dachu budziła spore wątpliwości odnośnie ilości miejsca nad głową. W praktyce okazało się, że wolnej przestrzeni nie tylko nad głową, ale i w okolicach nóg jest pod dostatkiem. Nie zawodzi również bagażnik, którego pojemność wynosi 377 litrów. Czy wobec tak przychylnych słów w kabinie modelu C-HR znalazłem coś co można by ustawić po stronie minusów? Tak, zbyt mały zakres regulacji kierownicy, który może dać się we znaki nieco wyższym i tęższym kierowcom.

Hybrydowa siła

Polski oddział Toyoty szacuje, że ponad 70% sprzedanych egzemplarzy modelu C-HR będzie hybrydami. Biorąc pod uwagę, że do wyboru są raptem dwie wersje silnikowe (1.2 Turbo 116 KM oraz wersja hybrydowa 1.8 122 KM) oraz swoistą modę na hybrydy trudno się nie zgodzić z takim założeniem. Dodatkowo podczas pierwszych jazd nowym modelem odbywających się w Hiszpanii gro samochodów testowych stanowiły wersje proekologiczne. Jesteście ciekawi jak jeździ nowy crossover Toyoty? Na własnej skórze będziecie mogli się o tym przekonać w połowie stycznia 2017 roku, kiedy to Toyota planuje dni otwarte w swoich salonach. Ja natomiast już teraz mogę Wam zdradzić, że nie będziecie zawiedzeni.

Kliknij: TEST Toyota Auris Touring Sports 1.2 Turbo: dużo zmian na lepsze

Olbrzymim plusem auta jest jego prowadzenie. Zawieszenie kompaktowego japońskiego SUV-a nie zostało stworzone w myśl zasady "jakoś to będzie". Zastosowanie kolumn MacPhersona z przodu oraz konstrukcji wielowahaczowej z tyłu w połączeniu ze sprężystymi amortyzatorami dało świetny efekt. Tym samochodem aż chce się jeździć. Układ kierowniczy daje dobre czucie przednich kół, a auto jest bardzo posłuszne kierowcy. Niestety nie jestem w stanie ocenić pracy zawieszenia na mniej sterylnych nawierzchniach. Nie znające zimy i soli hiszpańskie drogi są równe niczym stół do gry w bilard.


Cicho lub głośno

Wyczuwalne lekko sportowe zacięcie aż prosi o włożenie pod maskę jakiegoś mocnego silnika. Zawieszenie na pewno by sobie z nim poradziło, a i bardzo dynamiczna i młodzieżowa stylistyka nadwozia nie pozostawałaby w tyle. Tymczasem 122-konna odmiana hybrydowa ze sportowym sznytem ma niewiele wspólnego. Tak naprawdę pomimo wielu modyfikacji w dobrze już znanym japońskim tandemie silnika spalinowego z elektrycznym, praca całego układu nie zaskakuje. Skrzynia e-CVT w dalszym ciągu utrzymuje silnik na wysokich obrotach podczas mocniejszego wciśnięcia pedału gazu, a panująca we wnętrzu cisza w chwili jazdy tylko i wyłącznie na prądzie szybko daje się polubić. Osiągi (11 s od 0 do 100 km/h) z pewnością nie są powalające, ale do sprawnego poruszania się po mieście wystarczą. W trasie bywa już nieco gorzej, a przy prędkościach autostradowych miejscami zaczyna brakować przysłowiowej pary.

Nie przegap: TEST Toyota Prius IV: przyjazna technologia dla mas

Za to dwóch rzeczy hybrydowej Toyocie C-HR zarzucić nie można. Pierwszą z nich jest praktycznie niewyczuwalne przełączanie się napędów. Japończycy osiągnęli w tej dziedzinie perfekcję. Drugim mocnym plusem jest średnie spalanie. Niemalże niezależnie od stylu prowadzenia (a nie należał on do najbardziej delikatnych) średni apetyt na paliwo nie przekraczał 6 litrów na 100 km. Spokojna i mniej szarpana jazda z pewnością pozwoli na bezproblemowe zejście poniżej wyżej wymienionej wartości.

Przepis na hit?

Ceny modelu C-HR zaczynają się od 79 900 zł za odmianę Active ze 116-konnym silnikiem 1.2 Turbo. Warto mieć na uwadze, że jest to wersja mocno marketingowa, a realna sprzedaż zacznie się od odmiany Premium (od 89 900 zł 1.2 Turbo). Najtańsza hybryda (również wersja Premium) została wyceniona na 104 900 zł.

Sprawdź: TEST Toyota GT86 2.0 Boxer Turbo: ostra niczym katana

Wprowadzając model C-HR Toyota uderza w mocno obsadzony i modny segment kompaktowych SUV-ów. Czy jej najnowsze dziecko ma szanse na sukces? Pomimo tego, że samochód nie jest jeszcze dostępny w salonach i nie można go dotknąć, w niespełna dwa miesiące od debiutu, w Polsce na jego zakup zdecydowało się już ponad 1000 osób. 1000 osób, które nie miały okazji przejechać się tym autem i kupiły go niemalże w ciemno. Warto podkreślić, że około 20% z nowych nabywców Toyoty C-HR kupiło to auto przez internet. Dodatkowo polski oddział japońskiej marki planuje podwojenie tego wyniku do końca bieżącego roku. Plany na przyszłość? 4000 sprzedanych egzemplarzy w całym roku 2017. Czy nowe dziecko Toyoty będzie hitem? Można powiedzieć, że stało się nim, jeszcze przed tym jak wyjechało na ulice.

.
Toyota C-HR - pełny polski cennik
.

Silnik/wersja Active Premium Dynamic Prestige
1.2 Turbo (116 KM) 6M/T benzyna 79 900 zł 89 900 zł 96 900 zł 103 800 zł
1.8 Hybrid (122 KM) E-CVT hybryda - 104 900 zł 111 900 zł 118 800 zł

.
Toyota C-HR Hybrid - dane techniczne
.

SILNIK R4 16V + motor elektryczny
Paliwo benzyna
Pojemność 1798 cm3
Moc maksymalna 98 KM przy 5200 obr./min.
+72 KM silnik elektryczny
Maks mom. obrotowy 142 Nm przy 3600 obr./min.
Prędkość maksymalna
170 km/h
Przyspieszenie 0-100km/h 11 s
Skrzynia biegów automatyczna, bezstopniowa
Napęd na przednią oś
Zbiornik paliwa -
Katalogowe zużycie paliwa
(miasto/ trasa/ średnie)
3,3 l/ 3,8 l/ 3,6 l
poziom emisji CO2
82 g/km
Długość 4360 mm
Szerokość 1795 mm
Wysokość 1565 mm
Rozstaw osi
2640 mm
Masa własna
1455 kg
Masa maksymalna dopuszczalna
1860 kg
Pojemność bagażnika 377 l
Hamulce przód/ tył tarczowe wentylowane/tarczowe
Zawieszenie przód
kolumny Macphersona
Zawieszenie tył
wielowahaczowe
Opony przód i tył
(w testowym modelu)
225/50 R18

Bądź na bieżąco z motoryzacją. Polub nas na Facebooku


Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki