„Chciał tylko wejść wyżej” – tragiczna śmierć Michała przypomina, jak cienka jest granica między pasją a dramatem
Michał z Grudziądza dopiero co wkroczył w dorosłość. Kochał życie, a jego pasją było urbex – eksplorowanie opuszczonych miejsc, fabryk i budynków. Ta ciekawość świata, poczucie wolności i adrenalina były dla niego niezwykle ważne. Niestety, właśnie ta pasja zabrała mu życie.
Wieczorem, 17 czerwca 2023 roku, Michał wraz ze znajomymi odwiedził nieczynny browar przy ulicy Sikorskiego w Grudziądzu. Nie pierwszy raz był w takim miejscu. Tym razem postanowił wspiąć się na 30-metrowy komin. Udało mu się dotrzeć na szczyt, ale nagle spadł z ogromnej wysokości.
– Przyjęliśmy informację o zdarzeniu na terenie browarów przy ul. Sikorskiego. Koledzy mężczyzny natychmiast wezwali służby, jednak reanimacja nie przyniosła efektu i obecny na miejscu lekarz stwierdził zgon – mówił wtedy „Super Expressowi” młodszy aspirant Łukasz Kowalczyk z KMP w Grudziądzu.
Wiadomość o tragedii wstrząsnęła nie tylko rodziną, ale też lokalną społecznością. Michał był lubiany, otwarty, miał wielu znajomych. W dniu pogrzebu, 21 czerwca, w kościele pod Grudziądzem zebrały się tłumy. Nad trumną płakali rodzice, brat i koledzy.
– Nie wyobrażam sobie cierpienia bliskich chłopaka. Dopiero zaczynał dorosłe życie – mówiła sąsiadka.
Śmierć Michała jest dramatycznym przykładem tego, jak niebezpieczne może być wchodzenie na stare, opuszczone obiekty. Mimo rosnącej popularności urbexu, warto pamiętać, że nie każde miejsce nadaje się do zwiedzania – zwłaszcza bez odpowiedniego przygotowania i zabezpieczeń. Konstrukcje mogą być niestabilne, a pozornie solidne elementy zawodne. Chwila nieuwagi wystarczy, by doszło do tragedii.
Eksploracja może fascynować, ale życie – jak pokazała historia Michała – jest wartością, której nie można ryzykować.