Czworaczki z Bydgoszczy urodziły się 3.03.2020

i

Autor: Archiwum rodzinne / Facebook @Czworaczki2020 Czworaczki z Bydgoszczy urodziły się 3.03.2020

Bydgoszcz. Wzruszające wyznanie rodziców czworaczków. To wyciska łzy [ZDJĘCIA]

2020-04-21 10:41

Jest ich czworo. Trzy dziewczynki i jeden chłopiec. Czworaczki z Bydgoszczy przyszły na świat 3 marca 2020 roku. Maleństwa urodziły się w czasie pandemii koronawirusa, dlatego pierwsze 40 dni życia spędziły z dala od swoich rodziców. Teraz cała czwórka w końcu mogła spotkać się w domu ze straszą siostrą Tosią.

Olga, Marcelina, Weronika i Dominik. To bydgoskie czworaczki, które przyszły na świat 3 marca 2020 roku w Szpitalu Uniwersyteckim nr 2 im. Jana Biziela w Bydgoszczy. Maluchy po porodzie trafiły do inkubatorów. Rodzice czworaczków to znani w lokalnym środowisku psychologowie, Anna i Remigiusz Kocowie. Ze sporego grona noworodków jako pierwszy światu ukazał się ważący 1044 gramy Dominik. Później przyszła pora na jego trzy siostry. Weronika waży 1250 gramów, Marcelina 1400 gramów, a Olga 1450 gramów.

- Dzieci były ponad 40 dni na Neonatologii, w tym czasie przez około miesiąc nie mieliśmy do nich dostępu – wspominają rodzice bydgoskich czworaczków.

W poniedziałek (20.04.2020) rodzina w końcu była w domu w komplecie. Wspólnie uczą się tego, jak się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Maluszki trafiły na fatalny czas. Dzieci urodziły się w czasie epidemii koronawirusa. Dlatego kiedy były w szpitalu po porodzie nie mogły być przez nikogo odwiedzane.

- W zasadzie nasza aktywność polegała głównie na dostarczaniu mleka mamy dla dzieci – wspominają rodzice. - Przez długi czas znaliśmy dzieci głównie ze zdjęć zrobionych przez personel neonatologii. Na pewno pomagała świadomość, że opiekuje się nimi bardzo profesjonalny zespół specjalistów z Kliniki Neonatologii szp. Biziela. - Na razie próbujemy wypracować pewne schematy działania. Poznajemy też dopiero czworaczki, bo przez obostrzenie związane z pandemią koronawirusa nie mogliśmy nawet odwiedzać dzieci, kiedy jeszcze przebywały na neonatologii – opowiada nam Remigiusz Koc. - Tak więc stopniowo poznajemy je i uczymy się ich. Tego, które spokojniej reaguje na chwilowy brak mleka, jakie lubi sposoby trzymania, kładzenia w łóżeczku i tak dalej.


W domu, na swoje młodsze rodzeństwo, czekała trzyletnia Tosia. Rodzice przyznają, że dziewczynka znalazła się w trudnej sytuacji.

- Tosia ma 3 lata i bardzo stara się "opiekować dzidziusiami" – mówią nam rodzice piątki dzieci. - Jest bardzo zaaferowana sytuacją. Jednak widzimy, że bardzo doskwiera jej, że nagle straciła dziewięćdziesiąt procent uwagi ze strony rodziców.

Anna i Remigiusz Kocowie przyznają, że pomimo tego, iż starają się tłumaczyć Tosi nową sytuację i poświęcają dziewczynce każdą wolną chwilę, trzylatce nie jest łatwo.

- Aktualna sytuacja jest o tyle też trudna, że nie działa przedszkole, Tosia nie może też odwiedzać koleżanek. W tej sytuacji jest zmuszona być w domu, w którym większość osób załatwia przede wszystkich wiele spraw związanych z czworaczkami – mówią Kocowie.

Także rodzice muszą nauczyć się żyć w nowej rzeczywistości.

- Sytuacja jest dla nas rzeczywiście zupełnie nowa i dość trudna, bo bywają momenty, że każde z czworaczków płaczem domaga się jedzenia, albo na coś skarży – opowiadają nam Kocowie. - Bywa też tak, że płacz jednego dziecka wybudza, na zasadzie domina, pozostałe dzieci, które dotychczas spokojnie spały. To są trudne momenty, w których czasami niełatwo jest zdecydować się kim się zająć.

Pomocy w opiece nad maluchami na razie nie brakuje.

- Na starcie pomagają nam babcie, więc aktualnie opieką zajmuje się "rodzinny sztab" – mówi nam Remigiusz Koc. - Oczywiście z czasem będziemy musieli wypracować sobie pewne schematy działania itp., które pozwolą nam radzić sobie w mniejszym gronie osób opiekujących.

Koronawirus cały czas mocno komplikuje życie. Rodzice czworaczków przyznają, że nie mają możliwość kupienia pewnych rzeczy "na szybko". Większość zamówień robią w sklepach internetowych.

- Nie możemy też skorzystać z pomocy znajomych, przyjaciół, którzy wcześniej się z nią oferowali – mówi Koc. - Wiadomo, zasady bezpieczeństwa związane z koronawirusem powodują, że musimy w zasadzie radzić sobie w domu samodzielnie ewentualnie z pomocą babć i dziadka. Mamy jednak duże wsparcie od znajomych, którzy cały czas dzwonią, pytają a nawet robią miłe niespodzianki zostawiając pod drzwiami domu.

Odwiedź Czworaczki z Bydgoszczy na ich profilu na Facebook: www.facebook.com/czworaczki2020/

Rodzice przyznają, że jeszcze nie wiedzą jakiej pomocy będą potrzebowali. Jednak zdają sobie sprawę z tego, że piątka dzieci w domu to spore wyzwanie. Państwo Kocowie nie mają pewności, czy ich małe pociechy nie będą potrzebowały rehabilitacji lub innej formy wsparcia. Dlatego jeśli chciałbyś pomóc napisz wiadomość do rodziców Czworaczków na Facebook.

SPRAWDŹ: TU KUPISZ "Super Express" w trakcie kwarantanny!

Super Raport 20 IV (goście: Radosław Sikorski, Paweł Borys)

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki