Koronawirus. 30 lat temu kazali mu oddać krew. Dziś RATUJE ŻYCIE swoim osoczem

i

Autor: KWP Bydgoszcz Koronawirus. 30 lat temu kazali mu oddać krew. Dziś RATUJE ŻYCIE swoim osoczem

Koronawirus. 30 lat temu kazali mu oddać krew. Dziś RATUJE ŻYCIE swoim osoczem

2020-10-08 13:18

Pan Leszek był w wojsku, gdy do jednostki przyjechał ambulans. Dowódca powiedział, że kto jest zdrowy to ma oddać krew, bo jest potrzebna. To było w 1993 roku. Dzisiaj pan Leszek jest policjantem operacyjnym. Mężczyzna przeszedł koronawirusa. Teraz oddaje osocze. Ratuje życie innych, bo taka jest potrzeba.

Koronawirus szaleje. Z dnia na dzień w Polsce rośnie liczba zakażonych. Ministerstwo Zdrowia codziennie informuje o śmierci kolejnych zakażonych osób. Na wirusa nie ma na razie żadnego lekarstwa, ani szczepionki. Życie najciężej chorych może uratować osocze tych osób, które mają przeciwciała. A te znajdują się we krwi tych, którzy pokonali koronawirusa.

Jednym z nich jest pan Leszek (48 l.) z Bydgoszczy. Nie możemy podać jego nazwiska, ani pokazać jak wygląda, bo jest on policjantem operacyjnym. W policji służy już 21 lat. Krew oddaje od 27 lat.

W kwietniu, w pracy, mężczyzna zaraził się koronawirusem. Zaraził żonę i syna. Wszyscy trafili do szpitala.

- Ja rzadko choruje. Miałem kaszel. Żona powiedziała abym zrobił sobie test. Dwa tygodnie leżałem w łóżku. Ze szpitala wyszedłem dopiero w czerwcu. Syn przeszedł bez komplikacji. Najgorzej miała żona – mówi nam policjant.

Tajniak z Bydgoszczy już osiem razy oddał swoje osocze, by ratować innych. Nie widzi w tym nic nadzwyczajnego. Jedynie co chce to to, aby ono ratowało życie innych.

- Mówią, że mam te przeciwciała. Ja się na tym nie znam. To one są potrzebne innym – mówi i dodaje: – Lubię swoją pracę. Nie wyobrażam sobie żebym mógł pracować gdzie indziej.

Przeczytaj: Lek na koronawirusa. Centrum Krwiodawstwa w Bydgoszczy będzie leczyć COVID-19

Pójście na wesele to samobójstwo? Mocne słowa epidemiologa

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki