
To było miejsce, o którym mówiło się od lat – drewniany krzyż przy torach kolejowych, wtopiony w krajobraz i pamięć lokalnej społeczności. Choć upływały kolejne dekady, nikt nie zapomniał, że tam – jak głoszono – spoczywa żołnierz. W marcu 2025 roku lokalni działacze i pasjonaci historii postanowili sprawdzić, ile prawdy kryje się w tej opowieści.
6 marca rozpoczęto prace ekshumacyjne. Oczom badaczy ukazały się szczątki jednego żołnierza niemieckiego – jak się przypuszcza, poległego w 1945 roku, podczas ostatnich tygodni II wojny światowej.
– Szkielet był niekompletny, elementy kostne były przemieszane. To wskazuje, że szczątki mogły zostać przeniesione z innego miejsca, wiele lat po wojnie – relacjonują członkowie grupy poszukiwawczej "Pomost".
Polecany artykuł:
Choć odkrycie potwierdziło istnienie mogiły, na miejscu nie znaleziono żadnych przedmiotów pozwalających na identyfikację poległego. Brakowało znaku tożsamości, który mógłby rzucić światło na jego los. To jednak nie koniec poszukiwań.
– Nie udało się ustalić jego personaliów ani okoliczności śmierci, ale nie zrezygnujemy. Każdy żołnierz zasługuje na to, by poznać jego historię – podkreśla "Pomost".
Historia samotnego grobu spod Mniszka to kolejny dowód na to, że nawet po dziesięcioleciach wojna potrafi zostawić po sobie tajemnicze ślady. I choć wiele pytań nadal pozostaje bez odpowiedzi, to pamięć i determinacja lokalnych mieszkańców dają nadzieję, że prawda nie zaginie – nawet jeśli spoczywa w cichym miejscu, tuż przy torach.