Kamil, morderca z Kamienia Krajeńskiego

i

Autor: Piotr Lampkowski / Super Express Kamil zabił swoich dziadków. Morderca z Kamienia Krajeńskiego krzyczał, że jest synem prezydenta Dudy

Morderca z Kamienia Krajeńskiego krzyczał, że jest synem prezydenta Dudy

2021-08-15 6:14

Panią Marię (+74 l.) i jej męża Stanisława (+88 l.) w Kamieniu Krajeńskim znali wszyscy. Ich wnuka Kamila (23 l.) też. To dziadkowie go wychowywali. Ci, którzy ich znali nie mogą uwierzyć w to, co zrobił Kamil. Nie mieści im się w głowie, że Kamil zabił kochających go dziadków. Wszyscy współczują matce mężczyzny. Ta w jednej chwili straciła rodziców i syna. Znajomi rodziny, w której doszło do tragedii uważają, że Kamil nigdy nie powinien wyjść z więzienia.

Morderca z Kamienia Krajeńskiego krzyczał, że jest synem prezydenta Dudy

- Pan Stanisław, pracował w melioracji. Jego żona w bibliotece. Kasia to ich najmłodsza córka. Ona i Mariusz mieli tylko tego Kamila. To jedynak jest. I on zabił sowich wychowawców. Tych którzy go wychowywali. Oni go tak kochali - mówi nam jeden z mieszkańców Kamienia Krajeńskiego. Jest poruszony. Jego ciało dygocze. Kamień Krajeński to niewielkie miasteczko w Kujawsko-Pomorskiem. Mieszka w nim trochę ponad dwa tysiące osób. W miniony czwartek (12.08.2021), około godziny 10:00 na policję przyszedł Kamil K. (23 l.). Policjantom włosy stanęły dęba, po tym jak usłyszeli od niego co zrobił. Młody mężczyzna był im znany. Kamil K. był trzeźwy i nie był pod wpływem żadnych narkotyków. Funkcjonariuszom powiedział, że zabił swoich dziadków. Mówił, że jak to się stało, to potem się wykąpał i teraz oni mają się zająć sprawą, bo on nie ma czasu. Dalszy ciąg materiału pod galerią ze zdjęciami.

Czytaj więcej o tragedii: Kamil zabił swoich dziadków i ich psa! Szokujące wyznanie. "Oni mnie podtruwali!"

Chłopak zapewniał policjantów, że jest synem prezydenta Andrzeja Dudy, a dziadków zabił bo ci go podtruwali. W piątek (13 sierpnia) sąd rejonowy postanowił aresztować Kamila K. na trzy miesiące. Prokuratura postawiła mu zarzut podwójnego zabójstwa.

- Znałem ich, wszyscy ich znamy. Oni na głównej kiedyś mieszkali. Kasia pojechała z mężem do pracy za granicę. I po co? Dla tego domu. Jak ona wyjeżdżała z mężem, to u nas pracy nie było. Nawet w Bydgoszczy. Ja też musiałem za chlebem stąd wyjechać. I co teraz z tego ma? Ona w jedne chwili straciła wszystko. Rodziców i syna - mówi "Super Expressowi" sąsiad rodziny.

Policjanci nie mają wątpliwości, że Kamil K. dokładnie zaplanował swoją zbrodnie. Zrobił to wtedy, gdy mama była w szpitalu a ojciec, któremu nie dałby rady pracował. Kamilowi K. za to co zrobił grozi dożywocie. Policja próbuje ustalić czy chłopak kiedyś leczył się psychiatrycznie. Gdy funkcjonariusze prowadzili Kamila K. do prokuratury, biła od niego ogromna agresja i nienawiść.

Sonda
Czy w Polsce powinna obowiązywać kara śmierci?
Morderstwo w Pleszewie. Doprowadzenie oskarżonego

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki