
Pożar zabrał im wszystko. Dramat matki i trójki dzieci: "Nasz azyl przestał istnieć…"
W pożarze, który wybuchł w domu przy ul. Głównej w Maksymilianowie (powiat bydgoski), zniszczeniu uległ dach i wnętrze budynku. Dla matki i trójki jej dzieci – Anny (21 l.), Adama (19 l.) i Krzysztofa (14 l.) – to nie tylko utrata czterech ścian. To utrata codzienności. Bezpiecznego kąta, w którym dzielili się radościami i troskami. Gdzie wszystko miało swoje miejsce i zapach.
– Byłam w domu z synami, gdy pojawił się ogień. Udało nam się uciec. To najważniejsze. Ale nasz azyl... przestał istnieć – mówi z trudem mama. Trudno znaleźć słowa, gdy jeszcze czuć dym w ubraniach...
Zniszczony dach, zalane pokoje, zerwane instalacje – to tylko niektóre ze szkód, jakie wyrządził ogień. Budynek nie nadaje się do zamieszkania i wymaga gruntownej odbudowy. Dla matki z trójką dzieci, to ogromne wyzwanie finansowe. Bez wsparcia z zewnątrz trudno będzie im udźwignąć ciężar odbudowy domu i powrotu do normalnego życia.
Tymczasem zbliżają się Święta Wielkanocne. Czas, który zawsze spędzali wspólnie przy stole, w cieple i spokoju. – W tym roku będzie inaczej. Ale chcemy wierzyć, że właśnie teraz, w tym trudnym momencie, odrodzi się coś nowego – dodaje z nadzieją kobieta.
Dziś nie proszą o wiele. O kawałek serca, o ciepłe słowo, o pomocną dłoń. O możliwość odbudowania nie tylko domu, ale i poczucia bezpieczeństwa.
Na portalu szczytny-cel.pl trwa zbiórka, która pomoże tej rodzinie odzyskać dach nad głową. Każda wpłata, nawet najmniejsza, przybliża ich do chwili, w której znów będą mogli spokojnie zasnąć – u siebie.
Bo ogień zabrał dom. Ale nie odebrał im tego, co najważniejsze – miłości, jedności i wiary, że jeszcze będzie dobrze.