Dwaj koledzy wypłynęli na wędkowanie przy silnym wietrze. Żaden nie wrócił do domu. Straż nadal szuka jednego z nich

i

Autor: Piotr Lampkowski/SUPER EXPRESS Dwaj koledzy wypłynęli na wędkowanie przy silnym wietrze. Żaden nie wrócił do domu. Straż nadal szuka jednego z nich

Ciało Kacpra wyciągnęli z wody, a Jakuba wciąż szukają! Tragedia na jeziorze Pakoskim

Kacper i Jakub dosłownie mieszkali przy brzegu jeziora. Nieraz łowili w nim ryby. Gdy szalała wichura, razem postanowili wypłynąć na połów niewielką łódką. Nie myśleli wtedy o szalejącym wietrze. Ciało Kacpra zostało znalezione w wodach jeziora. Jakuba ciągle szukają. Jego bliscy liczą na cud. Bo póki nie ma zwłok jest nadzieja.

Tragedia na jeziorze Pakoskim. Nie żyje wędkarz, drugi jest poszukiwany

Około godziny 20 widzieli jeszcze ich sąsiedzi. Nie mieli co z sobą zrobić. Nudzili się. Pewnie jeden rzucił do drugiego: chodź na ryby. Popłyniemy łódką. Kacper K. (+31 l.) i Jakub S. (26 l.) mieszkali w Rzadkwinie koło Inowrocławia. Ich domy dosłownie stoją nad brzegiem Jeziora Pakoskiego. Wszyscy mówią, że w jeziorze jest ryba i to nie byle jaka. Jest węgorz i sandacz.

Zobacz: Łukasz zginął, a Zuzi kręgosłup złamał się jak zapałka. Koszmar pod Świeciem

Jezioro Pakoskie ma 20 kilometrów długości. Jest jednak wąskie. Z jednego brzegu widać drugi. Nikt nie ma wątpliwości, że przepłynięcie wszerz dla osoby, która dobrze pływa, nie jest problemem. Tafla wody musi być jednak spokojna. Tak nie było w nocy z ostatniego wtorku 17 sierpnia na środę 18 sierpnia. Wtedy podmuchy wiatru przekraczały nawet prędkość 100 km/h. Kacper i Jakub na jezioro wypłynęli niewielką łódką. Co się z nimi dalej działo, nie wiadomo. Tej nocy pogoda nie sprzyjała spacerom brzegiem jeziora. Brat Kacpra następnego dnia rano zadzwonił na policję. Poprosił o pomoc. Policjanci, gdy przybyli na miejsce zdarzenia, zobaczyli, że na na jeziorze unosi się wywrócona łódź. Do akcji przystąpili strażacy. Po kilku godzinach z wody wyciągnięto zwłoki Kacpra. Strażacy ciągle prowadza swoją akcję. Do tej pory nie odnaleziono Jacka S.

Jego bliscy liczą na cud. Wierzą w to, że udało mu się dopłynąć do brzegu. Gdzie teraz jest, nie wiadomo. Może stracił pamięć i błąka się wzdłuż brzegu jeziora szukając swojego przyjaciela, z którym wypłynął na ryby.

Tragedia na jeziorze Pakoskim. Utonęło dwóch młodych wędkarzy

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki