W szalonym rajdzie rozjeżdżał ludzi i niszczył auta. Zbigniew W. płakał jak bóbr

2025-07-13 13:54

Zbigniew W. wąską uliczką w Chełmnie jechał pod prąd. Uszkodził kilka samochodów. Potem wjechał na chodnik. Potrącił pięć osób, w tym trójkę dzieci. Stan dwóch jest ciężki, ale stabilny. Jedna z dziewczynek - jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy - jest w śpiączce farmakologicznej. Po przesłuchaniu w prokuraturze szalony kierowca płakał jak bóbr. Za to co zrobił grozi mu dożywocie.

Chełmno to miasto w kujawsko-pomorskim. Od piątkowego popołudnia nie tylko w tym mieście, ale w całej Polsce mówi się o szalonym kierowcy mitsubishi, który wykonał szalony rajd po ulicach tego miasta.

Rajd był groźny dla życia i zdrowia dla wielu osób. Kierowca najpierw jechał pod prąd, a potem wjechał na chodnik. Jego samochód dosłownie staranował trójkę dzieci i dwie dorosłe osoby. Do większej tragedii nie doszło, bo auto dachowało. Do tego zdarzenia doszło przed piętnastą. Sprawca tego wypadku został szybko zatrzymany prze policjantów i przewieziony do Komendy Policji w Chełmnie. Poszkodowane dzieci trafiły do szpitali. Jednej z dziewczynek stan jest ciężki, ale stabilny. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy została ona wprowadzona w stan śpiączki farmakologicznej.

- Sprawca został przebadany na zawartość alkoholu. Okazało się, że jest trzeźwy - mówi nam młodsza inspektor Monika Chlebicz (44 l.), rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

Zbigniew W., który kierował autem nie był też pod wpływem narkotyków. Policjanci nie wykluczają jednak, że mógł zażyć taką substancje, która nie wychodzi w standardowych badaniach na zawartość narkotyków, dlatego pobrano od niego krew do dalszych badań.

Wczoraj sprawca został doprowadzony do prokuratury. Naszemu dziennikarzowi powiedział, że nie wie dlaczego to zrobił i nie wie, że w ogóle to zrobił. Zapewniał, że o całej sprawie dowiedział się z mediów. Po przesłuchaniu do dziennikarzy wyszedł prokurator Mateusz Wiśniewski, zastępca Prokuratora Rejonowego w Chełmnie.

- Zbigniewowi W. został przedstawiony zarzut celowego usiłowania zabójstwa, które polegało na tym, że celowo wjechał w pięć osób - mówił dziennikarzom prokurator Wiśniewski.

Kodeks karny przewiduje za to karę od 15 lat pozbawienia wolności do dożywocia. Zbigniew W. wyjaśnienia składał przez dwie godziny. Nie przyznał się do winy. Na razie nie jest znany jego motyw. Z żadną osobą poszkodowaną nie był spokrewniony. Po wyjściu z prokuratury Zbigniew W. płakał jak bóbr.

Super Express Google News
W tym regionie utonęło aż 5 osób. Wśród ofiar 11-latka
Pokój Zbrodni
Łukasz Porwolik pojechał sprzedać auto i już nie wrócił | Pokój ZBRODNI

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki