To robi wrażenie

W tym publicznym szpitalu karmią lepiej niż w 5-gwiazdkowym hotelu! Pacjenci są zachwyceni [ZDJĘCIA, WIDEO]

2023-09-15 11:43

Na śniadanie jest szwedzki bufet. I to jaki! Takiej ilości wędlin, serów, past, ryb, surówek i sałat nie da się przejeść. Podobnie jest z daniami na ciepło. Na obiad serwowane są aż cztery rodzaje zup i kilka rodzajów mięs. A na deser owoce, kawa i świeże wypieki. Takiej kuchni nie powstydzi się żaden 5-gwiazdkowy hotel. Tymczasem tak karmią w... szpitalu. To nie jest prywatny szpital we Francji czy też w Szwajcarii, tylko państwowy w Bydgoszczy. Mało tego, w tej bydgoskiej lecznicy karmią tak już od ponad 10 lat, a pacjenci czują się tu jakby byli na wczasach all inclusive w Egipcie albo na Hawajach. Zobaczcie sami!

W tym publicznym szpitalu karmią lepiej niż w 5-gwiazdkowym hotelu

Ci, którzy rządzą w Centrum Onkologii w Bydgoszczy lubią łamać stereotypy. To ten szpital jako jeden z pierwszych wpadł na pomysł robienia genetyki nowotworu u pacjentów. Dzięki temu, drobiazgowo i skutecznie dobiera się chemioterapię do potrzeb chorego. Dodatkowo w tej placówce stosowana jest także radioterapia punktowa. Na co dzień te wszystkie "nowinki" ratują wiele ludzkich żyć. Nie dziwi zatem fakt, że w Bydgoszczy leczą się chorzy z całej Polski. Wszyscy zgodnie podkreślają, że w tym szpitalu od 10 lat karmią lepiej niż w najlepszych hotelach.

- Prawidłowe żywienie jest niezbędne, zwłaszcza w profilaktyce chorób nowotworowych jak i w ich leczeniu. Zdrowa dieta, brak stresu, wypoczynek - to te trzy rzeczy mają bardzo ważne znaczenie podczas leczenia. Dzięki nim nabywamy naturalną odporność, która chroni nas przed nowotworem, ale też pomaga zdrowieć kiedy chorujemy. Poza tym, jedzenie w dobrej atmosferze, sprzyja procesowi leczenia - mówi "Super Expressowi" prof. dr hab. n. med. Janusz Kowalewski, dyrektor Centrum Onkologii.

Sam pan profesor, gdy dłużej pracuje, to chętnie je z pacjentami w restauracji. - Muszę uważać, żeby nie jeść za dużo, bo takie to dobre - mówi prof. Kowalewski śmiejąc się pod nosem. Pacjenci szpitala nie jedzą na stołówce swoich posiłków tylko w restauracji, która nosi nazwę "Fantazja". I nazwa jest trafiona w punkt, bo to jest prawdziwa fantazja, aby takie posiłki otrzymywali pacjenci w polskim szpitalu.

Posiłki dla pacjentów to nie dzieło przypadku

Nad tym, co dostają do jedzenia pacjenci, czuwa 5 dietetyków. Posiłki w takim szpitalu muszą być urozmaicone i smaczne, ponieważ to musi być dostosowane do choroby. Leki podawane pacjentom mogą powodować zaburzenia łaknienia.

- Tutaj jest all inclusive. Ciągle nie mogę w to uwierzyć. Niech pan sam zobaczy - mówi nam pan Jerzy Dudziński z Głęboczka spod Brodnicy. - Tu nie tylko jedzenie jest doskonałe. Tutaj są wspaniali lekarze, pielęgniarki. Jak tutaj trafiłam siedem lat temu to strasznie się bałam. Myślałam, że jak mam raka, to zaraz umrę. Nie wiem, jak mam lekarzom i pielęgniarkom dziękować za ich serce - mówi nam pani Jadwiga Jasińska z Torunia.

Przypomnijmy. Kilka dni temu Jarosław Kaczyński zapowiedział, że on chce, aby było lepsze jedzenie w szpitalach. Z jego pomysłu śmieje się opozycja. Naszym zdaniem, sytuacja w bydgoskim szpitalu to gotowy wzór tego, jak należy żywić pacjentów.

Nie jest tajemnica, że jeden dzień wyżywienia pacjenta w restauracji to koszt 50 zł, a sam budżet szpitala wynosi 530 mln zł, z czego 4 mln zł placówka wydaje na żywienie chorych. W to też wchodzi koszt żywienia innego niż w restauracji.

Sonda
Jak w skali od 1 do 5 oceniasz posiłki w szpitalach?
Restauracja w Centrum Onkologii w Bydgoszcz w formule all inclusive

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki