Wściekli rolnicy pokażą się Polakom. Nowa forma protestu

2025-11-14 8:51

Rolnicy zapowiadają kolejną falę protestów, ale tym razem w zupełnie nowej odsłonie. Bez blokowania dróg, bez paraliżu miast – chcą wyjść do ludzi, „pokazać się” i przypomnieć rządzącym o swoich postulatach. Jak podaje Gazeta Pomorska, pierwsza taka akcja w regionie odbędzie się w Żninie.

Super Express Google News

W piątek, 14 listopada 2025 r. między godz. 12 a 14 w Żninie rolnicy przeprowadzą nietypową akcję protestacyjną. Jak informuje Gazeta Pomorska, demonstranci podkreślają, że nie chcą utrudniać życia kierowcom ani mieszkańcom.

Nie będziemy blokować ruchu, tylko się pokażemy – uspokajają organizatorzy.

W całej Polsce protesty tego typu ruszają właśnie 14 listopada. W Kujawsko-Pomorskiem zaplanowano je w Żninie, przy ul. 1 Stycznia, w pobliżu wjazdu na drogę S5. Rolnicy chcą przejechać w kolumnie, ale – jak mówią – niekoniecznie ciągnikami. Ma to ograniczyć koszty dla tych, którzy musieliby pokonać duże odległości.

W tej akcji chcemy się pokazać w powiatach. Bez blokowania dróg, przejedziemy kolumną i niekoniecznie będą to ciągniki, żeby nie narażać na koszty rolników, którzy mieszkają daleko. Staniemy poza drogą i zwrócimy uwagę na nasze problemy za pomocą banerów – wyjaśnia w rozmowie z Gazetą Pomorską Marcin Bereźnicki, rolnik ze Słębowa i działacz Oddolnego Ogólnopolskiego Protestu Rolników.

Protest będzie też okazją do spotkania organizacyjnego.

Ustalimy, co robimy dalej. Na pewno poczekamy na reakcję ministra rolnictwa i premiera na to, co wydarzy się w całym kraju – dodaje Bereźnicki.

Najważniejszy postulat? Podniesienie cen skupu.

O wyższe ceny w skupach. Trzeba działać szybko, bo rolnicy już zostali zmuszeni do samozbiorów, a poza Ukrainą grozi im dodatkowa konkurencja z Ameryki Południowej i USA. Proponujemy, żeby wzorem Stanów Zjednoczonych, zostały u nas wprowadzone ceny minimalne, które – ze względu na zmieniające się koszty – byłyby na bieżąco korygowane przez izby rolnicze. Minister Krajewski sam przyznał, że minimalna cena skupu pszenicy w Polsce jest sprzed 15 czy 20 lat. Jeśli udałoby się nam to zmienić, większość problemów polskich rolników zostałaby rozwiązana - mówi Bereźnicki dziennikarzom "Pomorskiej". 

Rolnicy podkreślają, że ich sytuacja staje się dramatyczna – a ceny, które otrzymują za swoje produkty, nie nadążają za kosztami prowadzenia gospodarstw.

Protest rolników w Medyce

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki