Kostrzyn

i

Autor: Dariusz Dutkiewicz Scena jak z filmu, a to tylko... .

Kostrzyn: To nie napad! To drobni niemieccy kupcy rzucili się na nasze towary

2020-06-18 5:12

O tym, jak bardzo naszym sąsiadom zza Odry doskwierał brak możliwości dokonywania zakupów w Kostrzynie, niech świadczy scena którą ujęliśmy przed sklepem wolnocłowym.

Wyglądało, jak obrazek z kroniki ostatnich wydarzeń w Los Angeles, kiedy dziki tłum wywozi w pośpiechu wózkami towar z marketu i ładuje łupy do busów. Ale w naszym obiektywie był Kostrzyn, parking przed sklepem wolnocłowym.

Tymczasem nagle ze sklepu wypada dwóch mężczyzn z wózkiem na towar. Ten po brzegi wyładowany jest puszkami z colą. Pędzą Niemcy do swego busa i migiem towar zrzucają.

Jak tłumaczą, jeszcze dziś muszą wykonać co najmniej kilka takich kursów. I nie jest to żaden napad, bo za towar płacą. Po prostu w hurtowniach po drugiej stronie Odry wiele towarów, w tym właśnie cola, jest zdecydowanie droższa. No i po otwarciu granic, wreszcie można zapasy w barze uzupełnić po ludzkich, znaczy polskich cenach.

Kostrzyn

i

Autor: Dariusz Dutkiewicz Niemieccy przedsiębiorcy także czekali na otwarcie granic.

I tak to działa! Straciliśmy przez zamknięte granice nie tylko my, ale także Niemcy. Teraz po obu stronach granicy, przede wszystkim drobny biznes walczy, aby straty szybko nadrobić. A że czasami niemieccy handlowcy wyglądają jakby towar w pośpiechu łupili i do busów wrzucali? Ich prawo.

Najważniejsze, że pieniądze pozostawiają w Kostrzynie, a nie na Kajmanach. Bo w wielkim biznesie i tak bywa.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki