Do tragicznego zdarzenia doszło w marcu 2023 r. ok. godz. 4 w jednym z mieszkań przy ul. Chopina w Kaliszu. 64-letni wówczas mężczyzna wezwał policję. O tym, że zabił kolegę poinformował też dwóch znajomych, do których wysłał zdjęcia z miejsca zbrodni.
Zobacz: Kalisz: Siekierą zabił kolegę i sam zgłosił się na policję. Zatrzymali 54-letniego Roberta K.
W mieszkaniu funkcjonariusze zastali martwego 54-latka i nietrzeźwego oskarżonego. W chwili zatrzymania miał blisko dwa promile alkoholu w organizmie. Okazało się, że mężczyźni znali się od tygodnia. 54-latek przygarnął pod swój dach starszego mężczyznę, bo ten nie miał gdzie mieszkać. W nocy z piątku na sobotę mieli wspólnie pić alkohol. W pewnym momencie doszło między nimi do kłótni. Gość miał oskarżyć gospodarza mieszkania o to, że bez jego wiedzy zastawił w lombardzie jego komputer za 120 zł, które wydał na alkohol.
64-latek zaatakował pokrzywdzonego siekierą po godz. 4, kiedy ten spał. - Zadał mu co najmniej dwa ciosy w głowę, powodując rany głowy i uraz czaszkowo-mózgowy, co doprowadziło do śmierci pokrzywdzonego – powiedział PAP prokurator Rafał Rybarczyk. Podkreślił, że oskarżony działał z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia.
Oskarżony oświadczył w sądzie, że żałuje swojego czynu i przeprosił obecną na sali siostrę zabitego. Stwierdził, że w chwili zdarzenia dopadła go mania, ponieważ cierpi na chorobę dwubiegunową afektywną. (Sąd poinformował, że oskarżony zrzekł się tajemnicy lekarskiej na temat stanu zdrowia - PAP).
- Objawia się to u mnie bezgraniczną wiarą w swoje możliwości, brakiem krytycyzmu, podejmowaniem pochopnych decyzji, bezmyślnością, euforią i nadludzką siłą. Ten laptop miał dla mnie ogromną wartość, ponieważ tam miałem zapisany stworzony przeze mnie serwis internetowy do wysłania smsów i książkę mojego autorstwa. Poczułem się okradziony z wartości intelektualnej, jakby ktoś wyrwał mi kawałek życia. Mnie nie chodziło o sam sprzęt. Kiedy w nocy patrzyłem na niego zastanawiałem się, jak może żyć człowiek, który okrada innych, że taki chodzi po świecie. Postanowiłem zabić, nie uszkodzić – wyjawił.
Sąd zwrócił się do biegłych psychiatrów i psychologa z wnioskiem o wydanie opinii na temat stanu zdrowia psychicznego oskarżonego, a w szczególności o udzielenie odpowiedzi na pytanie, czy w chwili popełnienia czynu był poczytalny. Zdaniem biegłych mężczyzna miał zachowaną poczytalność i wiedział, co robi. Poinformowano sąd, że mężczyzna przez wiele lat był leczony na chorobę afektywną dwubiegunową, choć biegli nie potwierdzają tej diagnozy. Ich zdaniem oskarżony ma osobowość nieprawidłową - narcystyczną.
Prokurator Rafał Rybarczyk przekazał PAP, że będzie wnioskował o skazanie oskarżonego na karę dożywocia. Kolejny termin zaplanowano na 22 stycznia.