24-latek zabił w wypadku trzy młode siostry i małą dziewczynkę. Proces trwał aż trzy lata!

i

Autor: Google Street View 24-latek zabił w wypadku trzy młode siostry i małą dziewczynkę. Proces trwał aż trzy lata!

24-latek zabił w wypadku trzy młode siostry i małą dziewczynkę. Proces trwał aż trzy lata!

2021-06-16 15:54

W Sądzie Rejonowym w Kielcach właśnie zakończył się proces 24-letniego Łukasza K., który jest oskarżony o o nieumyślne spowodowanie śmiertelnego wypadku, w którym zginęły cztery osoby: trzy siostry oraz malutka córeczka jednej z nich. Do zdarzenia doszło przed trzema laty w Miedzianej Górze, był to jeden z najbardziej tragicznych wypadków drogowych w województwie. Kobiety jechały osobówką, która nagle wjechała w kierowany przez 21-letniego wówczas Łukasza K. samochód ciężarowy. Młody mężczyzna znacznie przekroczył prędkość, w ocenie biegłego przyczyniło się to w pewnym stopniu do tragedii. Mimo to obrońca 24-latka chce uniewinnienia swojego klienta. - Doszło do olbrzymiej tragedii, ale winą za to nie można obarczyć tylko kierowcy renaulta. Co gdyby jednak kierująca volkswagenem przeżyła wypadek? Wtedy oboje z 24-latkiem zasiadaliby na ławie oskarżonych? - pyta cytowany przez "Echo Dnia" mecenas Marcin Chodkowski.

Do dramatu na drodze, a tym samym olbrzymiej rodzinnej tragedii, doszło w maju 2018 roku. Na drodze w Miedzianej ciężarówka zderzyła się z osobowym volkswagenem. Policjanci ustalili, że osobówka jadąca w kierunku Piotrkowa z nieustalonych przyczyn skręciła w lewo, wyjeżdżając z krajowej drogi numer 74 w kierunku miejscowości Ciosowa, po czym uderzyła w ciężarowego renaulta. Za kierownicą ciężarówki siedział trzeźwy 21-letni młodzieniec z powiatu opatowskiego. Osobowym polo podróżowały trzy kobiety i dwuipółletnie dziecko. Konsekwencje zderzenia okazały się tragiczne. Dwie kobiety zginęły na miejscu, a w szpitalu zmarła 25-latka i dwuipółletnia dziewczynka, córka jednej z kobiet. Trzy dorosłe ofiary wypadku były siostrami, młode kobiety pochodziły z Makoszyna w gminie Bieliny.

ZOBACZ TEŻ: Działoszyce. Burmistrz mocno o swoim przeciwniku. "Jest kłamcą, parszywą gnidą, świnią"

Kierowca ciężarówki, zdaniem biegłego, przekroczył dopuszczalną prędkość o 40 kilometrów na godzinę, co sprawiło, że nie miał szans zahamować przed nadjeżdżającym volkswagenem. Prokurator przedstawił młodemu mężczyźnie zarzut umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym i nieumyślnego spowodowania śmiertelnego wypadku drogowego. Grozi za to 8-letnia odsiadka w więzieniu. W kieleckim sądzie rejonowym w środę zakończył się - trwający niemal trzy lata - proces. Wyrok zapadnie za dwa tygodnie, prokurator chce, by Łukasz K. trafił do więzienia na okres czterech lat, oraz zakazu prowadzenia pojazdów po wyjściu z więzienia, również na okres czterech lat. Innego zdania jest obrońca mężczyzny, który prosi o... uniewinnienie Łukasza K.

- W naszej ocenie opinia biegłego z zakresu ruchu drogowego, na podstawie której sformułowano zarzuty względem oskarżonego, jest wykonana w sposób niewłaściwy. Biegły nie był na miejscu zdarzenia, swoje wyliczenia opierał jednie na szkicach policji, bazował na zdjęciach satelitarnych, nie wykonano odpowiednich pomiarów. Na podstawie tak sporządzonej opinii nie można stwierdzić o winie 24-latka - twierdzi cytowany przez "Echo Dnia" mecenas Marcin Chodkowski.

Jak podkreśla obrońca oskarżonego, główną sprawczynią wypadku była zmarła 25-latka za kierownicą volkswagena, która nie ustąpiła ciężarówce pierwszeństwa. Kierujący drugim pojazdem Łukasz K. jednak znacznie przekroczył prędkość. Zdaniem biegłego, gdyby jechał prawidłowo, 25-latka mogłaby uniknąć zderzenia.

- Doszło do olbrzymiej tragedii, ale winą za to nie można obarczyć tylko kierowcy renaulta. Co gdyby jednak kierująca volkswagenem przeżyła wypadek? Wtedy oboje z 24-latkiem zasiadaliby na ławie oskarżonych? - dopytywał adwokat, cytowany na łamach "Echa Dnia".

Koszmarne potrącenie rowerzystki w Wyszkowie

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki