To się nie mogło udać. W zasadzie od samego początku z kieleckiej szafy wypadały coraz to nowe trupy. Atmosfera wokół klubu gęstniała z tygodnia na tydzień, a pogłębiała się fatalną dyspozycją zespołu. Ten najpierw pod wodzą Gino Lettieriego, potem za kadencji Mirosława Smyły, a na końcu także prowadzony przez Macieja Bartoszka nie był w stanie regularnie punktować, przez co po jedenastu latach nieprzerwanej gry w Ekstraklasie musi się z nią pożegnać.
Zbigniew Boniek wyskoczył na KAWKĘ z Guardiolą! Jest tylko pewien szczegół...
Czy przedostatnia drużyna w tabeli może twierdzić, że nie zawiodła forma sportowa? Jak się okazuje - tak. - Dalej uważam, że o spadku nie zdecydowała forma sportowa, tylko brak charakteru drużyny i brak przywódców. W ciężkich momentach dostawaliśmy bramki, a byliśmy zespołem lepszym. Wielokrotnie brakowało mi osoby, która mogłaby tę ekipę pociągnąć na boisku, a w szatni głośno pogadać o tym, co się dzieje - stwierdził prezes Korony, Krzysztof Zając, na łamach sport.pl.
Wiary tym tłumaczeniom kompletnie nie dają kibice "Żółto-czerwonych", którzy głośno domagają się odejścia sternika, pod którego wodzą kielecki okręt został wygnany z ekstraklasowych wód. Więcej konkretów w tym temacie możemy poznać w ciągu kilkunastu dni - w planach jest bowiem spotkanie niemieckich właścicieli większościowych z przedstawicielami miasta Kielce, posiadaczem mniejszościowego pakietu akcji klubu.
Źródło: Zleciał z PKO Ekstraklasy z hukiem. Uważa, że to nie przez formę sportową