Biały Dunajec. Śmierć strażaka po bójce. Wypadek wykluczony
Bliscy Pawła Ziętkiewicza walczą o sprawiedliwość po śmierci strażaka ochotnika, ale ostatnia decyzja prokuratury to dla nich za mało. Jak informuje Onet, po 9 miesiącach od wszczęcia śledztwa w tej sprawie powołany przez śledczych biegły wykluczył, by obrażenia 25-latka powstały w wyniku wypadku. Mężczyzna trafił do szpitala z krwiakiem podtwardówkowym mózgu, a jedna z hipotez zakładała, że powstał on nie w wyniku bójki, ale upadku druha OSP Biały Dunajec i uderzenia głową o kamień.
Prokuratura dysponuje nagraniem z remizy, gdzie doszło do bójki poprzedzającej śmierć Pawła. Widać na nim, że mężczyzna jest ofiarą, a nie prowodyrem zdarzenia, ale śledczy nie mogą tego sami ocenić - to zadanie dla kolejnego biegłego.
- I my o taką opinię wystąpiliśmy. Powinna być gotowa już wiele tygodni temu, ale biegły dalej nam jej nie przedstawił. Musimy czekać na finał jego prac. Dopiero otrzymując jego opinię, będziemy mogli działać dalej. W zależności od tego, co się znajdzie w opinii od biegłego z zakresu analizy nagrań wideo, będziemy prosić o kolejną opinię patologów z zakładu medycyny sądowej - powiedziała Onetowi Aneta Hładki, prokurator rejonowa w Zakopanem.
"Ten, który bił Pawła, chodzi na wolności"
W tej sprawie na razie nikt nie usłyszał zarzutów, ale jeśli tak się ostatecznie stanie, w gronie podejrzanych może się znaleźć nie tylko strażak, który pobił 25-latka. Na nagraniu widać też inne osoby, które w tym przypadku mogłyby ewentualnie odpowiadać za udział w bójce.
- Minęło tyle miesięcy i ten, który bił Pawła, chodzi na wolności. Wszyscy, którzy byli świadkami tego, jak katowano mojego syna, również są wolni. Gdzie tu sprawiedliwość? Człowiek kopnie psa na ulicy, ktoś inny to nagra i dzień później po sadystę przyjeżdża policja. A tu mija dziewięć miesięcy od śmierci syna i prokuratura analizuje wideo z bójką i sprawdza, czy naprawdę widać na nim bójkę. To koszmar - mówi Onetowi Anna Ziętkiewicz, mama Pawła.
