Horror po polowaniu. Myśliwy śmiertelnie postrzelił kolegę. Ryszard G. nie przyznaje się do winy

i

Autor: ulfake76/cc0/pixabay zdjęcie ilustracyjne / Ryszard G. twierdzi, że śmierć jego kolegi była wynikiem nieszczęśliwego wypadku.

Horror po polowaniu. Myśliwy śmiertelnie postrzelił kolegę. Ryszard G. nie przyznaje się do winy

2022-05-07 5:00

Myśliwy Ryszard G. odpowie przed sądem za nieumyślne spowodowanie śmierci swojego kolegi, który zginął w wyniku postrzelenia z broni, która wypaliła, gdy mężczyźni wysiadali z auta po wspólnym polowaniu. Akt oskarżenia w tej sprawie został już skierowany przez prokuraturę do sądu rejonowego. Ryszard G, nie przyznaje się do winy i uważa, że tragedia była wynikiem nieszczęśliwego wypadku. Grozi mu kara do 5 lat więzienia.

Horror po polowaniu. Myśliwy śmiertelnie postrzelił kolegę. Ryszard G. nie przyznaje się do winy

Do tragicznego wypadku doszło w grudniu zeszłego roku. Jak relacjonuje Polska Agencja Prasowa, Ryszard G. wybrał się ze swoim znajomym na polowanie w rejon podkrakowskiego Tyńca. O ich planach było powiadomione miejscowe koło łowieckie. Na polowaniu mężczyźni zauważyli wychodzące z zagajnika dziki, ale ponieważ były to warchlaki, to zdecydowali się do nich nie strzelać. Niestety Ryszard G. nie rozładował wcześniej załadowanej broni, a jedynie ją zabezpieczył, co w efekcie okazało się fatalnym błędem. Mężczyźni po polowaniu wracali do domu samochodem. To właśnie podczas opuszczania pojazdu doszło do tragedii. Naładowana broń nieoczekiwanie wypaliła i śmiertelnie raniła kolegę Ryszarda G. Pocisk trafił w głowę poszkodowanego, stąd nie miał on szans na przeżycie.

PRZECZYTAJ: Nielegalne wyścigi pod Krakowem. Podczas jednej kontroli policja nałożyła ponad 100 mandatów!

W tej sprawie prokuratura oskarżyła Ryszarda G. o nieumyślne spowodowanie śmierci i skierowała akt oskarżenia do sądu rejonowegoRyszard G. nie przyznaje się do winy i uważa, że śmierć jego kolegi była wynikiem nieszczęśliwego wypadku. Innego zdania są śledczy, zwracając uwagę na błąd popełniony przez myśliwego, polegający na przewożeniu samochodem załadowanego sztucera. Wykonane badania pozwoliły potwierdzić, że należąca do Ryszarda G. broń była sprawna. Oskarżonemu grozi kara do 5 lat więzienia.

- Ryszard G. zawiadomił o zdarzeniu służby ratownicze. W trakcie zdarzenia oskarżony był trzeźwy. W toku postępowania nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, uznając, że był to nieszczęśliwy wypadek. (...) Ustalono, że przy broni odbezpieczonej lekkie nawet przypadkowe dotknięcie języka spustowego, może spowodować zwolnienie iglicy i odpalenie naboju. Przewożenie załadowanej i odbezpieczonej broni było nieprawidłowe i doprowadziło do niekontrolowanego wystrzału, a w konsekwencji doznanych urazów przez pokrzywdzonego, do jego zgonu - przekazał PAP Janusz Hnatko, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

ZOBACZ: Zwyrodnialec zmuszał córkę do seksu. 13-latka musiała nagrywać filmy pornograficzne

Sonda
Czy popierasz polowanie na zwierzęta przez myśliwych?
Ostróda. O mały włos od tragedii na przejściu dla pieszych

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki