Koronawirus. W Krakowie GWAŁTOWNIE przybywa chorych dzieci. Lekarze BIJĄ NA ALARM

i

Autor: Shutterstock Według lekarzy bezobjawowe przechodzenie zakażenia koronawirusem przez dzieci jest mitem.

Koronawirus. W Krakowie GWAŁTOWNIE przybywa chorych dzieci. Lekarze BIJĄ NA ALARM

2021-03-23 10:27

Gwałtownie przybywa zakażonych koronawirusem dzieci, które muszą być hospitalizowane ze względu na ciężki przebieg infekcji SARS-CoV-2. Lekarze biją na alarm i twierdzą, że lekki przebieg choroby COVID-19 u najmłodszych pacjentów to mit. Na oddziałach zaczyna brakować miejsc dla kolejnych zakażonych dzieci. Szczególnie narażone są maluchy cierpiące na choroby współistniejące. Dużo częściej, niż jeszcze jesienią muszą być one poddawane tlenoterapii.

W szpitalach gwałtownie przybywa zakażonych dzieci

Od początku pandemii koronawirusa dominowała opinia, że infekcja SARS-CoV-2 jest szczególnie groźna dla starszych pacjentów, natomiast dzieci przechodzą ją stosunkowo łagodnie. Tymczasem lekarze zaczęli bić na alarm, że oddziały covidowe przeznaczone dla najmłodszych błyskawicznie się wypełniają. Jak opisuje Gazeta Wyborcza, szpital im. Żeromskiego w Krakowie przyjmuje nawet 60 dzieci tygodniowo. Zdaniem medyków przebieg zakażenia koronawirusem u dzieci jest znacznie cięższy, niż miało to miejsce podczas jesiennej fali pandemii. Najmłodsi częściej cierpią na poważne dolegliwości płuc i wymagają tlenoterapii. Podobnie jak w przypadku starszych pacjentów, szczególnie narażone na covidowe powikłania są dzieci z przewlekłymi chorobami współistniejącymi. Dominująca obecnie w Małopolsce brytyjska odmiana koronawirusa daje też inne objawy. Podczas poprzednich szczytów zachorowań dzieci najczęściej skarżyły się na wysoką temperaturę, duszności oraz biegunkę, natomiast obecnie głównym symptomem jest zapalenie krtani. 

PRZECZYTAJ: Policja interweniowała pod stadionem Wisły Kraków. Posypały się mandaty dla kibiców

Zmienił się również sposób transmisji koronawirusa. Zdaniem lekarzy pandemia rozprzestrzenia się w otwartych dotychczas przedszkolach. O ile wcześniej dzieci zarażały się od dorosłych, to teraz  sytuacja całkowicie się odwróciła. To najmłodsi członkowie rodzin, zarażeni przez swoich rówieśników są często początkiem ogniska koronawirusa w poszczególnych domach.

ZOBACZ: Łowcy pedofilów zatrzymali krakowianina. "Żałuję, że coś takiego robię"

- Możemy dziś włożyć między bajki historie o wyłącznie łagodnym, bezobjawowym przebiegu COVID-19 u najmłodszych, a tym bardziej teorie, że dzieci nie chorują. Choruje coraz więcej najmłodszych, przebieg choroby się zmienia, dzieci zakażenie przechodzą ciężej niż wcześniej. Jesteśmy na granicy wydolności. Brakuje miejsc dla zakażonych koronawirusem, sytuacja jest coraz trudniejsza - powiedziała Gazecie Wyborczej dr Lidia Stopyra, szefowa oddziału chorób infekcyjnych i pediatrii szpitala im. Żeromskiego w Krakowie.

E-polska: Rok od pandemii

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki