Kot zdechł na ptasią grypę?

i

Autor: Shutterstock

Gorący temat

Kot zdechł na ptasią grypę? Na właścicieli padł blady strach. Kontrola sanepidu w Lidlu

2023-07-28 9:23

Po śmierci kota w Chełmku na właścicieli zwierząt domowych padł blady strach. Wszystko ze względu na podejrzenie, że przyczyną zgonu futrzaka był wirus ptasiej grypy. Miał się on dostać do organizmu zwierzęcia poprzez pokarm w postaci mięsa drobiowego kupionego w Lidlu. Sanepid potwierdził "Super Expressowi", że kontrola we wskazanym dyskoncie rzeczywiście się odbyła. O sprawie został też poinformowany Powiatowy Inspektor Weterynaryjny. Co wiemy o tym przypadku?

Chełmek. Kot zdechł na ptasią grypę? Lidl skontrolowany przez sanepid

Na przełomie czerwca i lipca na właścicieli kotów w naszym kraju padł blady strach. Wszystko przez to, że niektóre zwierzaki zaczęły mieć podejrzane dolegliwości zdrowotne, które w efekcie kończyły się ich śmiercią. Koty cierpiały między innymi na gorączkę czy drgawki, a na Facebooku powstała nawet specjalna grupa poświęcona badaniu przyczyn niepokojącej choroby u futrzaków. Cień podejrzeń padł na mięso drobiowe, w którym odkryto obecność wirusa A(H5N1), nazywanego potocznie wirusem ptasiej grypy. Główny Inspektorat Weterynarii informował pod koniec czerwca, że obecność wspomnianego wirusa potwierdzono w próbkach mięsa pochodzącego między innymi z Warszawy, Gdańska, Gdyni czy Bydgoszczy. O przesyłanie próbek mięsa zaapelował też do właścicieli zdechłych kotów prof. Krzysztof Pyrć, wirusolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Zespół naukowców, w skład którego oprócz prof. Pyrcia wchodzą jeszcze: dr Łukasz Rąbalski z Uniwersytetu Gdańskiego oraz dr hab. Maciej Grzybek z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, prowadzi bowiem badania nad wirusem grypy H5N1, który może zakażać koty w Polsce. W próbce mięsa drobiowego, która została przesłana prof. Pyrciowi przez właścicielkę zmarłego kota z Chełmka, potwierdzono obecność wirusa. W dyskoncie odbyła się kontrola sanepidu, lecz służby sanitarne nie znalazły podejrzanego produktu.

Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Oświęcimiu przeprowadził kontrolę w Sklepie Lidl w Chełmku przy ul. Krakowskiej 20a, podczas której ustalono źródło pochodzenia mięsa drobiowego zakupionego przez klientkę (właścicielkę zmarłego kota). Nie stwierdzono w obrocie żadnych produktów ustalonego producenta. Informacje przekazano do Powiatowego Inspektora Weterynaryjnego w Oświęcimiu, sprawującemu nadzór nad zakładami produkcji żywności pochodzenia zwierzęcego - wyjaśnia Karolina Lewicka-Pyrz z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Oświęcimiu.

Pytania w tej sprawie skierowaliśmy również do inspekcji weterynaryjnej. Małopolski Wojewódzki Lekarz Weterynarii Agnieszka Szewczyk-Kuta potwierdziła, że Powiatowy Inspektor Weterynaryjny w Oświęcimiu otrzymał od sanepidu wyniki kontroli w dyskoncie. W dalszym ciągu nie jest natomiast pewne, że to właśnie wirus ptasiej grypy był przyczyną śmierci kota w Chełmku. Co więcej, inspekcja weterynaryjna nie otrzymała jeszcze żadnego wyniku dodatniego badania w kierunku grypy ptaków zwierzęcia domowego pochodzącego z Małopolski. Trzeba przy tym zaznaczyć, że służby weterynaryjne kierują się w tej kwestii wynikami badań z Państwowego Instytutu Weterynaryjnego - Państwowego Instytutu Badawczego w Puławach, jest to bowiem laboratorium referencyjne Inspekcji Weterynaryjnej. Również prof. Pyrć nie przesądzał, że mięso jest przyczyną zakażenia. Do transmisji wirusa może bowiem dochodzić też w inny sposób (zarażenie się od ptaków czy ptasich odchodów). Nie wiadomo również, w którym momencie wirus ptasiej grypy pojawił się w mięsie, które jadł zdechły kot. Do zanieczyszczenia wirusem mogło dojść później.

Warto przy tym pamiętać, że podawane zwierzętom domowym mięso powinno być poddane obróbce termicznej.

Państwowa Inspekcja Sanitarna sprawdza produkty pochodzenia zwierzęcego po wprowadzeniu ich do obrotu. Jeśli chodzi o badania mięsa na tym etapie - nie podlegają one badaniom pod kątem obecności wirusów i jest to standard w krajach UE. Wynika to z faktu, że mięso (przede wszystkim drobiowe) nie powinno być spożywane bez odpowiedniej obróbki termicznej, które skutecznie zabija występujące w nim drobnoustroje - tłumaczy Karolina Lewicka-Pyrz.

Czy ludzie mogą zarazić się "ptasią grypą" od zwierząt domowych?

Wiele osób ma również obawy, że same mogą się zarazić wirusem ptasiej grypy od swojego pupila. Z zapewnień służb sanitarnych wynika jednak, że takie ryzyko jest znikome. Jak dotąd nie odnotowano przypadku przeniesienia wirusa A(H5N1) z kota na człowieka.

Zgodnie z obecną wiedzą wirus A(H5N1) znaleziony w próbkach nie wykazuje cech zoonotycznych, czyli szansa na przeniesienie ich ze zwierzęcia na człowieka jest znikoma. Nigdy w historii nie odnotowano zresztą przypadku przeniesienia tego wirusa z kota na człowieka. Organy Państwowej Inspekcji Sanitarnej prowadziły już wcześniej działania prewencyjne w zakresie zapobiegania wystąpieniu tej choroby u ludzi m.in. poprzez objęcie nadzorem epidemiologicznym właścicieli/opiekunów kotów, u których potwierdzono zakażenie wirusem ptasiej grypy. Nie zarejestrowano w tym procesie żadnych niepokojących objawów u ludzi - dodaje Karolina Lewicka-Pyrz.

Sonda
Obawiasz się ptasiej grypy?
Strażacy z Przemyśla uratowali bocianie pisklę, którego mama zginęła

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki