Rowery miejskie Wavelo znikają z Krakowa

i

Autor: Radio ESKA Kraków

Koniec Wavelo. Radni chcą rowerowej rewolucji, miasto jest sceptyczne

2019-12-04 8:13

Pierwszego stycznia 2020 roku sytstem miejskiego roweru Wavelo zniknie z ulic Krakowa. Operator, firma BikeU przegrała walkę z coraz powszechniejszymi hulajnogami elektrycznymi. Co prawda spółka zaproponowała magistratowi przejęcie rowerów i infrastruktury, jednak urzędnicy stwierdzili, że stawka jest zbyt wysoka. Czy Kraków będzie jedną polską metropolią bez miejskiego roweru? Takiej sytuacji nie wyobrażają sobie radni Krakowa dla Mieszkańców, którzy mają własny pomysł na rozwiązanie tego problemu.

Radni KdM przygotowali rezolucję do prezydenta Jacka Majchrowskiego, w której proponują, by miasto zrezygnowało z partnerstwa publiczno-prywatnego i samo podjęło się roli operatora.

- Partner prywatny byłby potrzebny do zapewnienia rowerów i stacji. Miasto ogłosiłoby przetarg i wygrałaby najtańsza firma. Całe ryzyko finansowe powinno być po stronie miasta. Wpływy powinny wpływać bezpośrednio do budżetu, i z niego też pokrywany byłby ewentualny deficyt - przekonuje Łukasz Gibała, lider KdM.

Jego radni postulują, by sieć stacji była gęstsza, niż w przypadku systemu Wavelo, krakowianie mieliby również do dyspozycji rowery elektryczne, tandemy, rowery cargo czy dziecięce, sieć miałaby być także połączona z Krakowską Kartą Miejską. Gibała chciałby także, by wzorem pierwszego systemu krakowskiego roweru miejskiego, początkowe 20 minut jazdy nie podlegało opłacie.

Marcin Hyła z inicjatywy Miasta dla Rowerów nie kryje sceptycyzmu. Jego zdaniem koszt takiej operacji byłby zbyt duży.

- Okazało się, że dotychczasowy model to jeden wielki eksperyment. W tym roku wyszło, że dwa eksperymenty się nie powiodły, Wavelo wycofało się z Krakowa, a Mevo w Trójmieście niemal nie zbankrutowało. Miasto może nie zbankrutuje, ale należałoby się zastanowić nad sposobem finansowania. Warszawa płaciła 300 zł miesięcznie za Veturillo, a wcale nie dostawała lepszej usługi. Żeby system działał, to potrzebujemy 150 tys. przejazdów rowerem dziennie. Pomysłem jest wynajem długoterminowy, którego w Polsce nikt jeszcze nie testował - stwierdza.

Marcin Wójcik z Zarządu Transportu Publicznego przypomina, że system, w którym miasto było operatorem już działał i się nie sprawdził.

- Przypomnijmy sobie lata 2013-2015, to były słyszane same narzekania. Miasto nie ma zasobów, by pełnić funkcję i musielibyśmy i tak wyłonić jakiegoś operatora.

Urzędnik dodaje, że wciąż nie wiadomo, jaki los czeka system miejskiego roweru. Umowa z BikeU wciąż obowiązuje i dopiero po jej formalnym rozwiązaniu miasto będzie mogło podjąć jakiekolwiek kroki zmierzające do wskrzeszenia systemu.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki