- Jeden z mieszkańców Bochni zdenerwował się z powodu odręcznie napisanej kartki z ofertą odśnieżania, którą znalazł za wycieraczką swojego samochodu.
- Mężczyzna zagroził w internecie, że jeśli sytuacja się powtórzy, zgłosi sprawę na straż miejską, nazywając takie działanie nielegalnym i karalnym.
- Jego wpis spotkał się z falą krytyki ze strony internautów, którzy stanęli w obronie osoby próbującej uczciwie zarobić, a reakcję kierowcy uznali za przesadzoną.
Znalazł karteczkę za wycieraczką i zagroził strażą miejską
Wszystko zaczęło się od zdjęć z jednego z parkingów w Bochni, które obiegły lokalne media społecznościowe. Widać na nich samochody z niewielkimi, białymi karteczkami wetkniętymi za wycieraczki. Dla większości kierowców to codzienność – ulotki firm sprzątających, skupujących auta czy oferujących drobne usługi. Jednak dla jednego z właścicieli pojazdów miarka się przebrała.
Zbulwersowany mężczyzna postanowił dać upust swojej złości w internecie. Opublikował post, w którym ostro skrytykował praktykę zostawiania jakichkolwiek materiałów na jego pojeździe. - Jeszcze raz zobaczę kartki, reklamy itd. na swoim aucie to zgłaszam na straż miejską. To jest nielegalne i karalne – napisał, nie pozostawiając złudzeń co do swoich zamiarów.
Co tak bardzo rozsierdziło mieszkańca Bochni? Jak się okazało, nie była to nachalna reklama wielkiej korporacji, a skromna, odręcznie napisana oferta. Na karteczce widniały zaledwie cztery słowa i numer telefonu: „Odśnieżam ręcznie chodnik. Daję rachunek”.
Internauci murem za osobą, która chciała uczciwie zarobić
Pod wpisem pojawiły się setki reakcji i ponad sto komentarzy, w których użytkownicy Facebooka nie zostawili na mężczyźnie suchej nitki. Wielu komentujących zwróciło uwagę na charakter ogłoszenia, stając w obronie osoby poszukującej pracy. „Widać od razu, że to jest ktoś albo bardzo młody, kto chce sobie dorobić, albo starszy z problemami. I przyjdzie taki 'jaśnie pan' i będzie strażą miejską straszył xD” – ironizował jeden z użytkowników. Inny dodał: „Ktoś chce zarobić uczciwą pracą pieniądze, nie ma na reklamę, to próbuje jak może, to zawsze znajdzie się społeczniak”.
Internauci wytykali mężczyźnie brak empatii i robienie afery z błahego powodu. Porównywali sytuację do wszechobecnych ulotek reklamujących skupy aut. „Ja mam co drugi dzień karteczkę 'kupię twój samochód', biorę i wywalam do kosza, a nie robię scen jak rozwydrzone dziecko w sklepie” – czytamy w jednym z najpopularniejszych komentarzy.